Cena oraz ilość gazu to dwa główne problemy w negocjacjach polsko-rosyjskich ws. dodatkowych dostaw tego rosyjskiego surowca do naszego kraju - uważa niezależny ekspert rynku gazowego Andrzej Szczęśniak.

Premier Rosji Władimir Putin powiedział we wtorek w Sopocie, że problemy z porozumieniem ws. dodatkowych dostaw rosyjskiego gazu do Polski mają charakter techniczny. Uważa on jednak, że rosyjski system gazociągów przez Polskę powinien być podzielony równo pomiędzy oba kraje. W opinii premiera Donalda Tuska, kwestie techniczne stojące na przeszkodzie finalizacji kontraktu, muszą zostać rozstrzygnięte na poziomie firm.

"Podział własności systemu gazowego między stroną polską, a rosyjską firmą 50 do 50 proc. nie jest głównym problemem w negocjacjach. Istotą sprawy jest cena, jaką będziemy musieli za gaz zapłacić oraz ilość tego surowca, jaki będzie do nas dostarczony" - powiedział Szczęśniak.

Jak dodał, na cenę może mieć wpływ podpisany przez polski rząd w czerwcu tego roku kontrakt z firmą katarską na dostawy gazu LNG do Polski. "Możemy się spodziewać jeszcze wyższych cen, od tych, jakie teraz płacimy. Podpisaniem umowy z Katarem, strona polska dała bardzo zły sygnał Rosjanom" - powiedział. Jak dodał, strona rosyjska, może zastosować zasadę, "skoro chcecie drugiego gazu, to my będziemy ten gaz sprzedawać najdrożej, jak możemy".

"W dalszych negocjacjach Rosjanie będą stawiać twarde warunki. A my nie mamy kart w grze. Jeżeli wizyta premiera Putina przebiegnie dobrze, to ciut lepsze stosunki, mogą być kartą w negocjacjach. Łatwiej jest negocjować z kimś, z kim się ma dobre stosunki, niż z kimś, z kim one są lodowate" - zaznaczył ekspert.

Reklama

W opinii Szczęśniaka, wtorkowa wypowiedź Putina dotycząca podziału własności systemu gazowego, była twarda, ale też i elegancka. "Wrzucił taki kamyczek do naszego ogródka, żeby pokazać - i zrobił to w sposób elegancki - że to nie jest Polski wina, ale obustronna, gdyż obie strony musiały się zgodzić na tego trzeciego w spółce (Gas-Trading). Putin rozgrywa na chłodno" - powiedział. Dodał, że podpisanie kontraktu - jak zapowiedział to premier Donald Tusk - może być możliwe wczesną jesienią tego roku.

Konieczność uzupełnienia dostaw wynika z wygaśnięcia z końcem tego roku kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE). Spółka ta, w połowie należąca do Gazpromu, dostarczała do Polski od 2006 r. 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Już od początku roku RUE nie realizowało dostaw do Polski; spółka została wyeliminowana z pośrednictwa w handlu gazem pomiędzy Rosją a Ukrainą. 1 czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt krótkoterminowy na dodatkowy miliard m sześc. gazu w tym roku; wciąż jednak nie są zapewnione dodatkowe dostawy długoterminowe po 2010 roku.