Kilka tygodni wcześniej rywal Bloomberga, Thomson Reuters, rozszerzył własny serwis o „wiadomości, nadające się do automatycznego przetwarzania. Komputery przeglądają tysiące najnowszych doniesień, szeregując je według ich wagi dla uczestników obrotu (często opierając się na prostych hasłach-kluczach) i dostarczają je w specjalnych pakietach transmisji danych.
To kolejne dowody na to, że ultraszybki obrót elektroniczny mobilizuje dostawców danych do oferowania wiadomości tym uczestnikom rynku, którzy mogą i chcą za nie płacić. Z wiadomości, przystosowanych do automatycznego przetwarzania, gracze czerpią sygnały, wykorzystywane do budowania strategii. Odbywa się to poprzez wydzielanie kluczowych informacji – takich jak dane na temat przychodów i zysków, publikowane w komunikatach prasowych w czasie realnym – i przekształcanie ich w znaczniki. Znaczniki wprowadza się następnie do algorytmów, czyli programów komputerowych, które uruchamiają zlecenia kupna i sprzedaży.
Bloomberg oznajmił, że nowa funkcja serwisu informacji automatycznie przetwarzalnych BN Direct, wprowadzonego na rynek zaledwie przed rokiem, będzie pokazywać poziom zainteresowania daną spółką, poprzez rejestrowanie, ile razy użytkownicy terminali Bloomberg kliknęli na wiadomości, w których wymieniona jest nazwa danej spółki, albo wpisali jej nazwę do wyszukiwarki.
Stefan Whitney, menedżer produktu ds. BN Direct, powiedział: – To są cenne dane... mogą sygnalizować uczestnikowi rynku, że nadchodzi zdarzenie, które poruszy rynek. Jesteśmy przekonani, że użytkownicy naszych usług odniosą korzyść z posiadania informacji o takich gwałtownych skokach zainteresowania. Podobne usługi oferują Dow Jones i Thomson Reuters. Ta ostatnia uruchomiła w 2007 roku serwis NewsScope.
Reklama
W zeszłym tygodniu agencja Thomson Reuters wyszła z usługą NewsScope poza Nowy Jork, oferując ją także uczestnikom rynków w Chicago i Londynie. Wszystkie trzy metropolie są wielkimi centrami obrotu akcjami gotówkowymi, kontraktami terminowymi i walutą.