Na taki przebieg handlu bez wątpienia miało wpływ kolejne puste kalendarium z danymi makro. Jedynym komunikatem była sprzedaż domów na rynku wtórnym w Stanach. Wyniosła ona 5 milionów i była zgodna z oczekiwaniami, co jednak nie jest dużym pocieszeniem, bo oznacza to najniższym poziom od ośmiu miesięcy i jednocześnie trzeci z rzędu miesięczny spadek. W tym segmencie reprezentującym 90 proc. rynku domów wciąż spada też mediana ceny domów, a to znajduje bezpośrednie odzwierciedlenie w sytuacji kredytobiorców, którzy mają niższe zabezpieczenia zaciągniętych kredytów. Spadek ceny wynika z konsekwentnie słabego rynku pracy. Aż strach pomyśleć co stanie się z rynkiem nieruchomości po nieuchronnych podwyżkach stóp. Kto wtedy będzie kupował domy i mieszkania?

W tym powszechnym marazmie próbowano n-ty już raz wyciągać sprawę Grecji, ale to już tak odgrzewany kotlet, że doprawdy nie ma żadnego znaczenia inwestycyjnego. Wiadomo, że Grecja dostanie pomoc jeżeli tyko będzie taka potrzeba, a skalę tej pomocy UE będzie umniejszać aby nie narazić się na nieprzychylne komentarze o nagradzaniu nierozważnej polityki fiskalnej przez ten kraj.

Koncentrując się na naszym parkiecie – tu także nie działo się zbyt wiele. Co najwyżej obroty były lepsze niż wczoraj i pozytywnie wyróżniły się spółki z drugiego szeregu. Salą wzrostu mWIG40 wyraźnie przodował co częściowo zawdzięcza swojemu „nowemu nabytkowi” – AGORZE. W tej samej grupie można też znaleźć inną ciekawostkę. Jeszcze niedawno świętujący fantastyczne sesje Petrol Invest (PETROLINV) był najsilniej przecenianym walorem i w ciągu zaledwie 4 dni stracił 50 proc. Bez wątpienia należy mu się tytuł lokalnego „króla spekulacji”.

Ani wynik, ani przebieg dzisiejszego handlu nie był interesujący. Do szczytów brakuje niewiele, a do wsparcia mamy blisko 100 pkt. Bezpośrednich zagrożeń na horyzoncie nie widać, a od momentu wyjścia ponad 2300 pkt. na rynku utrzymuje się pozytywny sentyment. Koniec obecnego ruchu bocznego może zmaterializować się jeszcze przed końcem miesiąca, bo nic tak dobrze by nie wyglądało w funduszowych statystykach jak wzrost na koniec kwartału.

Reklama