Mijający tydzień na rynku złotego upłynął pod znakiem umocnienia polskiej waluty. Notowania EUR/PLN systematycznie zniżkowały, przebijając w środę poziom 3,8600. Spadki wyhamowały w okolicach wartości 3,8400 PLN za EUR. Ruch spadkowy zwieńczony został konsolidacją w przedziale 3,8400 – 3,8500, której sprzyjała mniejsza aktywność inwestorów w piątek przed Świętami.

Inwestorom w końcu udało się pokonać wsparcie 3,8600 PLN za EUR, które już od miesiąca powstrzymywało silniejsze umocnienie złotego. W obecnym momencie droga do dalszej aprecjacji polskiej waluty pozostaje otwarta.
Złotemu nie przeszkodziły nieco słabsze od oczekiwań dane o aktywności gospodarczej w sektorze przemysłowym. Odzwierciedlający ją indeks PMI wykazał w marcu minimalny wzrost do poziomu 52,55 pkt z 52,40 pkt miesiąc wcześniej, prognozowano natomiast zwyżkę do 53,00 pkt. Inwestorzy zadowolili się jednak faktem, iż wskaźnik osiągnął w marcu ponad dwuletnie maksimum.

Tendencji aprecjacyjnej złotego nie zakłóciła również ostatnia prognoza tempa wzrostu cen Ministerstwa Finansów, wskazująca na spadek inflacji w marcu do 2,6% r/r, czyli w okolice celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. Warto pamiętać, iż jeszcze w styczniu indeks CPI kształtował się na poziomie 3,6% r/r. Jeśli prognozy MF zostałyby potwierdzone przez późniejszą publikację GUS (poznamy ją w połowie kwietnia), prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych na początku drugiej połowy bieżącego roku stanie się znikome.

Jakkolwiek kierunek polityki monetarnej w Polsce należy do istotnych czynników, wpływających na wartość złotego, inwestorzy bez większych emocji przyjęli decyzję Rady Polityki Pieniężnej, która pozostawiła stopy procentowe bez zmian, co było zgodne z oczekiwaniami. Również komunikat do decyzji nie zaskoczył uczestników rynku. Rada utrzymała swoje „neutralne” nastawienie względem polityki monetarnej w Polsce. W obliczu spadającej inflacji oraz dynamicznego umocnienia złotego, należy oczekiwać, iż stanowisko RPP nieprędko ulegnie zaostrzeniu.

Złotego pośrednio wspierają problemy słabszych gospodarek Eurolandu. Jakkolwiek wywierają one negatywny wpływ na sentyment inwestycyjny, jednak inwestorzy w Europie, wycofując swój kapitał z zagrożonych problemami gospodarczymi krajów strefy euro, lokują go następnie na relatywnie stabilniejszych rynkach Europy Środkowo – Wschodniej. Polska ze względu na wysoką płynność krajowego rynku oraz najsilniejsze fundamenty ekonomiczne w regionie, cieszy się wśród inwestorów największym zainteresowaniem.

Reklama

Mijający tydzień w notowaniach EUR/USD przyniósł kontynuację korekty wzrostowej. Wartość euro względem dolara dotarła w okolice poziomu 1,3600. Istotnym wydarzeniem dla notowań tej pary walutowej miała być piątkowa publikacja oficjalnych danych z amerykańskiego rynku pracy. Inwestorzy oczekiwali na bardzo wysoki odczyt zmiany zatrudnienia poza sektorem rolniczym. Prognozowano, że w amerykańskiej gospodarce w marcu przybyło 190 tys. miejsc pracy. Rzeczywisty odczyt wypadł nieco gorzej od oczekiwań. W USA liczba etatów wzrosła o 165 tys., co należy uznać mimo wszystko za dobry wynik. Stopa bezrobocia zgodnie z prognozami i poprzednim odczytem wyniosła 9,7%. W notowaniach EUR/USD zaraz po publikacji tych danych panowało duże niezdecydowanie. Na ostateczne rozstrzygnięcia sytuacji w notowaniach tej pary walutowej przyjdzie nam poczekać przynajmniej do poświątecznego powrotu normalnej płynności na rynek.

Ostatnie dni przyniosły stosunkowo duże wahania kursu EUR/CHF. W środę kurs tej pary walutowej zszedł do najniższego poziomu w historii. W czwartek w pierwszej połowie sesji spadek ten został jeszcze pogłębiony – wartość euro względem franka minimum odnotowała w pobliżu poziomu 1,4150. Ruch ten został wsparty przez bardzo dobry odczyt indeksu PMI dla szwajcarskiego przemysłu. W marcu wskaźnik ten osiągnął poziom 65,5 pkt (najwyższy od ponad 3 lat), co było wynikiem zdecydowanie lepszym od prognoz. Po wspomnianym spadku kursu EUR/CHF w jego notowaniach obserwowaliśmy jednak bardzo dynamiczne odreagowanie, za sprawą którego wartość euro powróciła ponad poziom 1,4300 CHF. Ruch ten był prawdopodobnie rezultatem interwencji szwajcarskiego banku centralnego. Przedstawiciele SNB odmówili jednak komentarza na ten temat. Interwencja szwajcarskich władz monetarnych prawdopodobnie sprawi, iż w najbliższym czasie spadnie zmienność w notowaniach EUR/CHF. Inwestorzy bowiem będą świadomi tego, iż SNB nie cofnie się przed kolejną interwencją, by powstrzymać ewentualne dalsze próby umocnienia szwajcarskiej waluty.

W mijającym tygodniu obserwowaliśmy kontynuację osłabienia jena. W notowaniach EUR/JPY została przebita linia szyi (usytuowana na poziomie 125,00) formacji odwróconej głowy z ramionami, dobrze widocznej na wykresie dziennym. Pokonanie tej linii daje potencjał do wzrostów do poziomu 130,00. W końcu tygodnia wartość euro względem jena zdołała wzrosnąć ponad 127,00. Dość duży wzrost obserwowaliśmy również w notowaniach USD/JPY. Kurs tej pary walutowej znalazł się na najwyższym poziomie od sierpnia 2009 r. Przebijając opór na poziomie 93,80. zyskał on potencjał do wzrostu przynajmniej do poziomu 95,00. Podstaw fundamentalnych do osłabienia jena nie trzeba długo szukać. Walucie tej z pewnością nie służy wyjątkowo łagodna polityka pieniężna w Japonii oraz fakt, iż jen jest wykorzystywany w transakcjach opartych o carry trade jako aktywo pożyczane.

ikona lupy />
Joanna Pluta / Forsal.pl