Udany debiut, ale fajerwerków nie było

Nie ulega wątpliwości, że pierwszy dzień notowań akcji PZU na warszawskiej giełdzie był bardzo udany. Jednak w odniesieniu do śmiałych prognoz analityków sprzed kilku tygodni, mówiących o ponad 20-proc. zysku z papierów ubezpieczeniowego giganta, można czuć pewien niedosyt. Podczas wczorajszej sesji, na walorach PZU inwestorzy mogli zarobić od 11,68 proc. do 15,2 proc. Jednak specjaliści podkreślają, ze inwestycja w PZU powinna zaowocować także w długim okresie.

Kurs akcji PZU będzie zależeć od giełdowej koniunktury

Paweł Cymcyk, analityk A-Z Finanse twierdzi, że jeszcze do końca tego tygodnia PZU będzie pod wnikliwą obserwacją inwestorów i będzie skupiać wokół siebie zainteresowanie rynku. Jednak już od poniedziałku znaczenie odzyska ogólna atmosfera na giełdach i to ona wyznaczać będzie kierunek akcjom PZU. „Jeżeli będą wzrosty to PZU będzie wspinać się na nowe rekordy, jeżeli natomiast zachodnie rynki będą spadać to i kurs spółki będzie obniżał loty” – ocenia Cymcyk.

Reklama

Opinię Cymcyka podziela Marcin Materna z Domu Maklerskiego Millenium - "W kolejnych dniach wzrosty może hamować słaba koniunktura na światowych rynkach, a WIG20 musi uporać się z poziomem 2500 pkt.”

Maciej Barański z Domu Maklerskiego BZ WBK uspokaja jednak inwestorów . Twierdzi, że gdyby "nerwowość" na światowych rynkach miała zaszkodzić notowaniom PZU, to byłoby to już widoczne od początku środowej sesji.

Cierpliwość inwestorów może zaowocować stabilnymi zyskami

Pozytywne nastawienie do poczynań PZU na parkiecie ma Emil Szweda z Open Finance. Jednak jego zdaniem struktura sprzedaży wczorajszego debiutu pokazała, że wielu inwestorów indywidualnych zanotowało incydentalny tylko kontakt z papierami ubezpieczyciela. „Zarobek rzędu 12-15 proc. w czasie dwóch tygodni, w wyjątkowo niepewnym okresie na rynkach finansowych, prowokuje wręcz do realizacji zysków. Łatwo się domyślić, że akcje odbierali inwestorzy instytucjonalni, co stwarza pewną nadzieję na dalszy wzrost kursu, o ile ich apetyt nie został zaspokojony pierwszego dnia notowań. Taką nadzieję daje także zakończenie sesji wzrostem kursu do nowego szczytu”– mówi Szweda. Podkreśla jednak, że już przy cenie 360 zł pojawiły się duże zlecenia sprzedaży.

„Akcje PZU w pierwszych dniach po debiucie mogą zachowywać się podobnie jak Polskiej Grupy Energetycznej po niedawnym debiucie, czyli mogą być handlowane na zbliżonym do obecnego poziomie" – uważa Marcin Materna.

Największy atut PZU - defensywność

Zastanawiając się nad tym czy lepiej trzymać, czy też sprzedać akcje PZU, warto wziąć pod uwagę, że spółki ubezpieczeniowe zaliczane są do grona spółek defensywnych, a więc takich, które słabiej rosną podczas giełdowych zwyżek, ale jednocześnie zapewniają większe bezpieczeństwo w okresie spadków indeksów.

Katarzyna Siwek, analityk Home Brokera zauważa, że pod tym względem PZU jest podobne do jesiennego debiutanta - PGE. „Udział PGE w indeksie WIG wynosi 3,3 proc., w WIG20 jest to 5,3 proc. Znaczenie papierów PZU będzie znacząco większe. Pod względem wartości rynkowej spółka będzie 4. największą na naszym parkiecie, po PKO BP, Pekao i PGE. Będzie się przy tym cechować większym free-float’em niż PGE, w przypadku którego jedynie 15 proc. walorów jest w wolnym obrocie (poza rękami większościowego inwestora, jakim jest Skarb Państwa). W przypadku PZU free-float to ponad 40 proc, czyli ponad 12 mld zł, u PGE jest to mniej niż 6 mld zł” – mówi Siwek.

Debiut PZU otwiera drogę do udanych prywatyzacji

“Udany debiut PZU to dobry znak dla przyszłych prywatyzacji. Główne czynniki zagrożenia dla rynków kryją się teraz w dojrzałych gospodarkach, a nie w krajach rozwijających się. Ludzie muszą gdzieś lokować swoje pieniądze, a coraz więcej sensu ma inwestowanie w rynki wschodzące” – powiedział agencji Bloomberg Maarten-Jan Bakkum z ING Groep NV.

Czytaj też:

>>> Skarb państwa nie przewiduje dalszej prywatyzacji PZU

>>> Dzięki wejściu na giełdę prezes PZU będzie więcej zarabiał

ikona lupy />
Udany debiut PZU / Forsal.pl