Środki z tego Funduszu są przeznaczane dla krajów UE, dotkniętych przez klęski żywiołowe, głównie powodzie.

Lewandowski podkreślił, że do tej pory Komisja Europejska ma cztery wnioski regionalne o wypłatę środków. "Pieniądze są. Nie ma żadnego zagrożenia po stronie dysponentów Europejskiego Funduszu Solidarności" - powiedział na konferencji prasowej.

Zaznaczył, że pieniądze nie są wypłacane szybko. Dotychczas były one uruchamiane w okresie 4-6 miesięcy. "Jestem zwolennikiem przyspieszenia procedur" - dodał.

Minister Michał Boni poinformował natomiast, że Polska zwróci się o pomoc finansową z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej jeśli szkody przekroczą pułap 2 miliardów 125 milionów euro.

Reklama

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek podczas rozmowy z dziennikarzami w Katowicach powiedział, że na podstawie dotychczasowych informacji o skali powodzi i rozmiarach szkód, można oceniać, że "wygląda to bardzo źle; być może w związku z tym z Brukseli będzie można liczyć na wsparcie".

Buzek zaznaczył jednak, że dużo lepiej byłoby, gdyby okazało się, że zniszczenia nie są jednak tak duże, że potrzebne byłoby wsparcie z EFS. "Najlepiej byłoby, gdyby opady ustały, woda opadła i okazało się. że szkody są niewielkie, że da się je łatwo naprawić, że możemy to zrobić we własnym zakresie. Tak byłoby najlepiej. Gdy patrzymy na to, ile jest zniszczeń, zaczynamy nabierać pewności, że nam pomogą. To nie jest najlepsza wiadomość, bo to znaczy, że zniszczenia są straszne" - stwierdził Buzek.