Dlaczego obecny rząd nie jest zbytnio przychylny górnictwu?
Ostatnio, kiedy mówi się o bezpieczeństwie energetycznym kraju, to wymienia się przede wszystkim ropę i gaz. Nikt natomiast nie mówi o węglu. Uważam, że w ostatnim dwudziestoleciu żaden rząd nie traktował górnictwa poważnie. Jeżeli chodzi o obecny rząd, to przygotowana przez niego Polityka energetyczna Polski jest pierwszym sensownym dokumentem, choć jeszcze nie w pełni dopracowanym. Tam są jednak konkrety. Ale czy to będzie realizowane? Tego nie wiemy. Natomiast wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska ma tu duże zasługi. Ta Polityka energetyczna Polski jest naprawdę sensownie napisana. Ale czy będzie konsekwentnie realizowana, to już odrębna sprawa. A ten rząd, podobnie jak inne, patrzy tam, gdzie się pali. Nieszczęściem górnictwa jest brak środków finansowych na inwestycje. Sytuacja sektora węglowego jest bardzo trudna, a strajki tylko by ją pogorszyły.
Czy taką ucieczką do przodu byłaby prywatyzacja poprzez giełdę?
Jestem zwolennikiem prywatyzacji spółek węglowych poprzez giełdę. Natomiast wątpię, by udało się uzyskać z niej takie środki, by odtworzyć to, co zmarnowano w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Sytuacja w górnictwie jest naprawdę bardzo trudna i nie widzę światełka w tunelu. Nie chciałbym być członkiem zarządu ani rady nadzorczej Kompanii Węglowej czy Katowickiego Holdingu Węglowego.
Reklama
Związkowcy w Kompanii Węglowej grozili strajkiem, domagając się m.in. zmiany strategii spółki na kolejne lata. Nie godzą się na spadek wydobycia i zmniejszanie zatrudnienia.
Nie znam szczegółów strategii Kompanii Węglowej, a zatem trudno mi się precyzyjnie wypowiadać na jej temat. Natomiast nie bardzo rozumiem związkowców chcących dyskutować na temat strategii, bo to nie jest zadanie dla związków zawodowych. Strategia jest domeną zarządu spółki, którą właściciel może zaakceptować lub nie. Oczywiście wcześniej rada nadzorcza musi się w sprawie strategii wypowiedzieć. Z tego, co wiem, w strategii Kompanii Węglowej są punkty, które interesują związkowców. Chodzi między innymi o zmniejszenie liczby zatrudnionych w latach kolejnych czy sukcesywną likwidację kopalń Halemba-Wirek i Rydułtowy-Anna. Tu akurat problematyka jest skomplikowana. Powtarzam to od lat: restrukturyzacja górnictwa była błędna i źle przeprowadzona. Miała na celu ograniczenie możliwości podażowych węgla przez Polskę. W związku z tym ograniczano wydobycie, zmniejszano liczbę ścian. W konsekwencji zmniejszano ilość sprzedawanego produktu, co przekładało się na wzrost kosztów jednostkowych.
A co należało robić?
Moim zdaniem przy prawidłowo przeprowadzonej restrukturyzacji zwiększono by wydobycie węgla i szukano szans w jego eksporcie. Głosy o nieopłacalności tego eksportu to ekonomiczne bzdury. Ale ludzie nie znają się zbytnio na ekonomii, więc te bzdury kupili. A przecież rynek Unii Europejskiej jest ogromny. Gdybyśmy zwiększali wydobycie i obniżali koszty jednostkowe, to nasz węgiel mógłby być konkurencyjny.
Co by Pan poradził szefostwu spółek węglowych?
Mogę tylko współczuć zarządom polskich spółek węglowych. One zarządzają spółkami będącymi w takim, a nie innym stanie, do którego doprowadziła błędna polityka. Nie bardzo widzę możliwość wyjścia z impasu, bo zredukowano liczbę ścian, zmniejszono wydobycie. I obecnie, gdy potrzebny jest węgiel na krajowym rynku, to w dużej mierze ściąga się go z importu. Polskie spółki – przez dotychczasową politykę – nie są bowiem w stanie wyprodukować dostatecznej ilości węgla. Bez ogromnych pieniędzy, które trzeba zainwestować w górnictwo, tego nie da się odtworzyć. W związku z tym spółki węglowe znajdują się na równi pochyłej. I żeby jakoś wyjść na swoje, myślą o zamykaniu kopalń mających za wysokie koszty jednostkowe.
Zamknięcie tych kopalń, w tym kopalni Halemba-Wirek, jest nieuniknione?
Pamiętajmy, że nigdy nie został zrobiony prawidłowy rachunek rentowności każdej z kopalń. Nie wiemy więc, czy dana kopalnia byłaby teraz rentowna, gdyby kilkanaście lat temu pracowała na pełnych mocach i miała możliwości zbytu węgla za granicą. Kiedyś z profesorem Józefem Dubińskim proponowaliśmy, by taki rachunek sporządzić. Niestety nasza oferta nie została przyjęta.
Nasze górnictwo jest największe w Europie i może być zapleczem podażowym dla innych krajów. Bez podjęcia poszukiwań inwestorów zapewne kopalnie Rydułtowy-Anna i Halemba-Wirek zostaną zlikwidowane. Wówczas w to miejsce wejdzie węgiel z importu. A ten import będzie coraz droższy.