Wyższa produkcja, większa sprzedaż, delikatne – ale jednak, odbicie inflacji. Te dane z USA sprawiły, iż grudniowe posiedzenie Fed przeszło bez większego echa. Członkom Komitetu nie udało się zatrzymać wzrostu rynkowych stóp, a tym samym umocnienia dolara. W Europie nastroje nie są jeszcze świąteczne (tak jak na rynkach akcji), o czym przypomniała wczoraj agencja Moody’s.

EURUSD – Hiszpania kwestią czasu

Agencja Moody’s ogłosiła wczoraj, iż nie wyklucza możliwości obniżenia ratingu dla Hiszpanii z poziomu Aa1. Nie jest to specjalnie zaskakujące – w naszych komentarzach wielokrotnie wskazywaliśmy na bardzo duże ryzyko przeniesienia się kryzysu na Półwysep Iberyjski z agencjami ratingowymi w rolach głównych. Pozostaje jedynie pytanie o timing. Pomimo ostrzeżeń agencji premia za ryzyko od hiszpańskiego długu nie wzrosła w dniu wczorajszym, choć warto zwrócić uwagę, iż nawet przy stałych premiach rosną rentowności długu – ze względu na wzrost rentowności niemieckich Budnów (które z kolei śledzą ruchy – choć w mniejszej skali, na amerykańskim rynku obligacji).

Przechodząc do notowań EURUSD, timing agencji nie mógł być bardziej sprzyjający sprzedającym. Para akurat była po nieudanym teście 1,3447, co tylko przyspieszyło spadki. Para aktualnie testuje linię wsparcia poprowadzoną po grudniowych dołkach, mając przed sobą jeszcze wsparcie na poziomie 1,3170. Przełamanie tego ostatniego otworzyłoby nowy potencjał spadkowy i miałoby istotne konsekwencje w dłuższym terminie, znacząco zwiększając szansę na retest 1,2969. Warto odnotować, iż spadki na EURUSD to nie tylko słabość euro, ale także umacnianie się dolara po danych z USA.

Reklama

Dane z USA, USDJPY – produkcja wyżej, CPI też

Produkcja w listopadzie w USA wzrosła o 0,4% m/m (5,4% R/R), wzrosło wykorzystanie mocy produkcyjnych, inflacja bazowa zgodnie z oczekiwaniami wyniosła 0,1% m/m, co sprawiło, iż roczny wskaźnik nieznacznie drgnął w górę, wreszcie indeks aktywności w rejonie Nowego Jorku, który miesiąc temu praktycznie załamał się, powrócił niemal do wyjściowej wartości (+10,57 pkt. wobec oczekiwanych +4 pkt. i -11,14 pkt. miesiąc wcześniej), pokazując, iż poprzednie badanie musiało zawierać błąd. Dane nie są oszałamiające, ale są dobre, szczególnie, iż publikowany we wtorek raport o sprzedaży też był miłym zaskoczeniem. Dane umocniły tendencję wzrostową rentowności w USA, co jest korzystne dla notowań dolara.

Dobre dane przełożyły się wczoraj na test oporu 84,40 na parze USDJPY. Pierwsza próba była nieudana, ale pozostajemy blisko tego poziomu. Przełamanie powinno znacznie poprawić sytuację byków, gdyż rynkowe stopy w USA wyraźnie tej parze „uciekły”. Wczoraj kontrakt na 6-miesięczny LIBOR w USD z terminem wykonania za 18 miesięcy kwotowany był już na poziomie 1,64% (zaraz po listopadowym posiedzeniu Fed było to zaledwie 0,77%!). Największym zagrożeniem dla kupujących na USDJPY byłaby korekta na rynkach akcji (która wydaje się jak najbardziej uzasadniona), która z pewnością przełożyłaby się na przynajmniej przejściowe obniżenie rentowności w USA.

W kalendarzu – wstępne indeksy PMI i więcej danych z USA

W strefie euro poznajemy dziś wstępne indeksy PMI dla przemysłu i usług. Konsensus dla całej strefy to w obydwu przypadkach 55,2 pkt. (dane o 9.58, dla samych Niemiec o 9.28). Nieco później dane o sprzedaży w Wielkiej Brytanii (10.30, konsensus +0,4% m/m). Popołudniem ostatni w tym tygodniu pakiet danych z USA. O 14.30 dane z rynku pracy (konsensus 420 tys.) oraz dane z rynku budownictwa mieszkaniowego (konsensus na nowe budowy 550 tys. i pozwolenia 560 tys.), zaś o godzinie 16.00 wskaźnik aktywności w rejonie Filadelfii. Dla opisywanego w komentarzu procesu wzrostu rynkowych stóp w USA kluczowe są tygodniowe dane z rynku pracy.