Środowy poranek przyniósł wzrosty na europejskich parkietach, w Warszawie lekki spadek. Inwestorzy mają już inne zmartwienia niż kierunek wiatru nad Japonią, twierdzą analitycy.



Po otwarciu francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,25 proc. i wyniósł 3.790,33 pkt., indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,20 proc. i wyniósł 5.706,72 pkt., niemiecki indeks DAX wzrósł o 0,99 proc. i wyniósł 6.713,51 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji spadł o 1,14 proc. i wyniósł 21.986,89 pkt.

WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2746,51 pkt., co oznacza spadek o 0,07 proc.

Reklama

„Trwające do końca dnia redukowanie rozmiarów spadku przez wskaźniki za oceanem powinno przyczynić się do tego, że europejscy inwestorzy dzisiejszy poranek rozpoczną bez wielkiego stresu i prawdopodobnie postarają się o wzrosty indeksów” – komentuje Roman Przasnyski z Open Finance.

Jak dodaje analityk, nie zmieni to sytuacji w sposób zasadniczy, ale każde odbicie po tak silnych przeżyciach będzie dla zmaltretowanych byków wytchnieniem.

„W Europie otwarcie będzie zapewne wzrostowe, ale dalsza część dnia wcale nie musi przynieść kontynuacji tego ruchu, bowiem inwestorzy mają już inne zmartwienia niż kierunek wiatru nad Japonią” – twierdzi Emil Szweda z Noble Securities.

Szweda wspomina o tym, że Moody's obniżyła ocenę ratingu Portugalii o dwa stopnie i pozostawiła perspektywę negatywną dla jego dalszej oceny, obawiając się niewystarczającego wzrostu gospodarczego i konieczności dokapitalizowania banków.