Wall Street bije kolejne rekordy. S&P500 znalazł się najwyżej od czerwca 2008 r. To pomoże dziś europejskim parkietom. Hossa cieszy posiadaczy akcji, ale do jej kontynuacji potrzebne jest przekonanie, że będzie trwać nadal.

Początek wtorkowej sesji w Nowym Jorku nie był porywający. Przynajmniej nie na tyle, by sprowokować europejskich inwestorów do odważniejszego działania. Do końca kontynuowali marazm, w jakim tkwili przez cały dzień. Zakończenie sesji na Wall Street wzrostem indeksów po 0,9 proc. i osiągnięcie przez S&P500 poziomu najwyższego od trzech lat stworzy dziś doskonałe warunki do zwyżek w Europie. Nasz indeks największych spółek w ostatnich minutach wtorkowego handlu poderwał się w górę, licząc na amerykański optymizm. Dzięki temu ma on duże szanse na osiągnięcie rekordowo wysokiego poziomu. Wystarczy wzrost o zaledwie 15 punktów. Jeśli byki nie doprowadzą do skutecznego przełamania, będzie to świadczyło o ich słabości, czyli o przewadze chęci realizacji zysków. Do trwania hossy potrzeba jednak wiary w jej trwałość, zapewniającej przewagę popytu. Tymczasem kupowanie akcji po tak długotrwałych i silnych wzrostach wiąże się ze sporym ryzykiem, szczególnie, że perspektywy makroekonomiczne hossie nie sprzyjają.

Amerykański optymizm nie przeniósł się na giełdy azjatyckie. Poza dwoma wyjątkami wzrosty na tamtejszych parkietach nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Jednym z tych wyjątków był Nikkei, który rósł o 1,2-1,4 proc. po informacji o sięgającym 8,5 proc. spadku sprzedaży detalicznej w marcu. To spadek wyższy niż się spodziewano, bowiem oficjalne prognozy zakładały zniżkę o 6 proc. Reakcja tokijskiej giełdy wskazuje jednak, że obawiano się jeszcze gorszego scenariusza. O ponad 1 proc. w górę szedł także wskaźnik na Tajwanie. Chińska giełda poszła swoją ścieżką. Na godzinę przez końcem handlu Shanghai B-Share tracił 1,8 proc., zaś Shanghai Composite trzymał się 0,1 proc. poniżej poziomu wtorkowego zamknięcia.

Kontrakty na amerykańskie indeksy, rosnące rano po 0,1 proc. na nadmiar optymizmu nie wskazują, ale po wtorkowej zwyżce mają prawo do odpoczynku. A w ciągu dnia wiele się może zmienić, bowiem informacji i wydarzeń dziś będzie sporo. Poznamy dynamikę zamówień w europejskim przemyśle oraz zamówień na dobra trwałego użytku za oceanem. Kluczowe będzie posiedzenie Fed, a szczególnie komunikat po nim wydany. Na jego treść, a przede wszystkim jej interpretację, europejscy inwestorzy będą mogli zareagować dopiero w czwartek. To oczekiwanie może nieco przyhamować dynamikę zmian na parkietach naszego kontynentu.

Reklama