Obydwie oceny nadal znajdują się na liście obserwacyjnej z możliwością dalszej obniżki. Agencja uważa, iż rośnie ryzyko, iż Ateny podejmą działania na rzecz restrukturyzacji swojego zadłużenia. O rozważnej degradacji oceny wiarygodności Grecji poinformowała też agencja Moody’s i umieściła rating tego kraju w walucie krajowej i zagranicznej znajdujący się na poziomie "B1" na liście obserwacyjnej z możliwością obniżki. Agencja Moody's poinformowała, że istnieje ryzyko obniżenia ratingu Grecji nawet o kilka stopni, jeśli pojawi się zagrożenie, że wskaźniki zadłużenia kraju nie znajdują się na zrównoważonej ścieżce. W ocenie Moody's taka sytuacja znacznie zwiększyłaby niebezpieczeństwo, że w krótkim bądź średnim terminie Grecja będzie musiała zrestrukturyzować swój dług. Ponadto, Moody’s ocenia, iż scenariusz powrotu Grecji w 2012 roku na rynki finansowe jest coraz mniej prawdopodobny.

Tym samym temat kryzysu zadłużenia peryferyjnych państw Europy powrócił, co znalazło odzwierciedlenie w notowaniach indeksów giełdowych i kondycji wspólnej walut. Już w zeszłym tygodniu na rynku pojawiły się spekulacje na temat nadzwyczajnego spotkania „wybranych” ministrów finansów strefy euro, podczas którego tematem rozmów miały być greckie problemy, które silnie osłabiły notowania euro na rynkach światowych. Mówiło się nawet, że grecki rząd sonduje możliwość wyjścia ze strefy euro, jako jedną z możliwych dróg wyjścia z obecnego kryzysu. Wówczas notowania euro spadły do 1,43 USD.

W poniedziałek po południu kurs EUR/USD przetestował już wsparcie na 1,4250. Na giełdach najsilniej zniżkowały banki, gdyż inwestorzy obawiali się możliwych strat, jakie prywatni wierzyciele musieliby ponieść w związku z restrukturyzacją zadłużenia państw. Hiszpański indeks IBEX i włoski FTSE MIB spadły o odpowiednio 2,0% i 1,3%, zachowując się słabiej niż inne indeksy giełd Starego Kontynentu. Jak można przypuszczać, teraz uwaga rynków może zacząć skupiać się na innych słabszych krajach strefy euro, które mogą mieć trudności z finansowaniem swojego zadłużenia. To może wywierać dalszą presję na wspólną walutę.

Zgodnie z oczekiwaniami, udany test wsparcia na 1,445 USD za euro pozwolił na spadek kursu EUR/USD do 1,425. Technicznie otworzyła się teraz droga do 1,40 USD, na co wskazuje analiza linii Fibonacciego wyznaczonego od styczniowego dołka do majowego szczytu. Wydaje się jednak, że maksymalny zasięg korekty może nie być głębszy niż do 1,4150 USD (okolice 38,2% Fibonacciego). Ewentualne próby odreagowania przeceny euro powinny być powstrzymywane przez opór na 1,4650 USD. Wzrost powyżej tego poziomu oznaczać będzie już powrót do słabszego dolara. W kolejnych miesiącach prawdopodobna „luźna” polityka pieniężna USA, która będzie kontrastować z rozpoczętym cyklem zaostrzania polityki pieniężnej przez EBC będzie nadal wspierała wspólną walutę. Dlatego też oczekujemy powrotu euro/dolara w okolice tegorocznych maksimów.

Reklama

Na rynku krajowym nowy tydzień rozpoczął się od ponownego włączenia się do gry BGK. Dzięki sprzedaży walut, co potwierdzili dealerzy z kilku banków, już rano złoty zyskał na wartości 0,8% i umocnił się do poziomu najwyższego od 11 tygodniu. Kurs EUR/PLN spadł do 3,915.

Aktywność BGK oraz nastroje na rynkach finansowych będą wyznaczać notowania polskiej waluty również w kolejnych dniach. Zaplanowane na wtorek-środę posiedzenie RPP raczej nie wpłynie na naszą walutę. Wydaje się, że scenariusz zakładający pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie jest już w cenach. Ewentualnie piątkowe dane dotyczące inflacji CPI, w przypadku gdyby figura okazała się wyższa od konsensusu na poziomie 4,4% r/r, mogłaby pozytywnie wpłynąć na notowania naszej waluty.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.