Indeks największych spółek warszawskiego parkietu zaczął dzień od spadku o prawie 0,4 proc. W porównaniu do wtorkowej zwyżki o 0,9 proc., można by to potraktować jako niegroźną korektę. Tym bardziej jeśli wziąć pod uwagę rozczarowanie amerykańskich inwestorów wystąpieniem szefa Fed i jego potencjalne konsekwencje dla rynków. Nasz parkiet nie ulegał też początkowo zbyt mocno wyraźnie pogarszającym się nastrojom na głównych giełdach europejskich. W ciągu pierwszej godziny handlu WIG20 skutecznie bronił się przed zwiększeniem skali spadku. Pierwsza fala osłabienia nadeszła po publikacji danych o dynamice gospodarki strefy euro. Wyniosła ona w pierwszym kwartale 2,5 proc. i była zgodna z oczekiwaniami. To jednak nie wystarczyło do poprawy humorów. Pogorszyły się one jeszcze bardziej po informacji o spadku produkcji przemysłowej w kwietniu o 0,6 proc., podczas gdy spodziewano się, że w kwietniu nie zmieni się ona w porównaniu do marca. W efekcie też po południu WIG20 zbliżył się do 2870 punktów, zniżkując o ponad 0,7 proc.

Od początku sesji słabo zachowywały się spółki surowcowe, z wyjątkiem Lotosu. Akcje KGHM i PKN Orlen traciły po około 1 proc., co można wiązać ze spadającymi notowaniami miedzi i ropy naftowej. Walory Lotosu trzymały się w okolicach wtorkowego zamknięcia. Później większa przecena przycisnęła papiery GTC, które zniżkowały o 3 proc. oraz BRE, spadające wczesnym popołudniem o 2 proc. Po około 1 proc. traciły akcje PGNiG i PZU.

Scenariusz wydarzeń na głównych giełdach europejskich był niemal identyczny jak w Warszawie, z tą różnicą, że tam skala spadków była większa niż u nas. Wskaźniki zaczęły od zniżki po 0,3 proc. i szybko ruszyły w dół. Wczesnym popołudniem W Paryżu i Londynie zniżka sięgała 1 proc. DAX tracił prawie 1,5 proc. i należał do najgorzej zachowujących się indeksów na kontynencie. Ustępował jedynie Atenom, gdzie notowano spadek o 2,5 proc. i Helsinkom, tracącym ponad 2 proc. Europejskich inwestorów niepokoiły także zwiększające systematycznie skalę spadku notowania kontraktów na amerykańskie indeksy. W południe zniżkowały on po 0,5 proc., zapowiadając kontynuację przeceny na Wall Street. Inwestorzy na naszym parkiecie nie zareagowali na decyzję Rady Polityki Pieniężnej, która już po raz czwarty podniosła stopy o 0,25 punktu procentowego. Indeks naszych blue chipów tuż po tej informacji jedynie na moment zmniejszył nieznacznie skalę zniżki.
Notowania na Wall Street zaczęły się od spadku indeksów po zaledwie 0,1 proc., poprawiając nieco nastroje w Europie.

Ostatecznie WIG20 spadł o 0,4 proc., WIG o 0,39 proc., mWIG40 o 0,3 proc. , a sWIG 80 o 0,5 proc. Obroty przekroczyły miliard złotych.

Reklama