„Nowe FRUGO oparte zostało na tych samych, co przed laty recepturach, pieczołowicie odtworzonych przez obecnego właściciela marki, firmę FoodCare” – czytamy w materiałach prasowych producenta.

„To produkt naprawdę dopięty na ostatni guzik. No to co? No to FRUGO!” – mówi Paulina Włodarska, Marketing Manager w firmie FoodCare.

>>> Czytaj też: Nowy właściciel Frugo sprytnie gra swoją marką - zaczyna od prapremiery w Krakowie

Jak na razie oferta nie obejmuje wszystkich smaków kultowego napoju. W ciągu kilkuletniej obecności na rynku dostępnych było co najmniej osiem smaków. Od lipca w sprzedaży dostaniemy:

Reklama
  • FRUGO czarne (z sokiem z winogron, cytryn, wiśni i owocami pitahaya)
  • FRUGO pomarańczowe (z sokiem z jabłek, cytryn, pomarańczy i passiflory)
  • FRUGO różowe (z sokiem z grejpfrutów, cytryn, winogron i owocami Grosse Lucuma)
  • FRUGO zielone (z sokiem jabłek, cytryn, passiflory, kiwi i owocami lulo)

Tak o kompozycjach smakowych Frugo piszą producenci: „W czarnym FRUGO dominuje aromat słodkich i orzeźwiających jednocześnie „smoczych owoców” pitahaya. Powstają one z dużych, intensywnie pachnących kwiatów zakwitających wyłącznie nocą na wspinających się po skałach i drzewach kaktusach. Odrobinę szaleństwa do zielonego FRUGO wnosi egzotyczne lulo. Ten uprawiany w Andach owoc ceniony jest dla swoich wyjątkowo słodkich i niezwykle soczystych owoców, nazywanych przez Indian małą pomarańczą. We FRUGO pomarańczowym kusi passiflora, z kolei w różowym FRUGO goryczkę grapefruita łamią egzotyczne grosse lucuma, subtropikalne owoce rodem z Ameryki Południowej”

Trzeba jednak podkreślić, że zawartość owoców w FRUGO wynosi min. 21 proc. i napój jest słodzony cukrem. Z drugiej strony nie zawiera słodzików, sztucznych dodatków i konserwantów.

Wielki powrót FRUGO na polski rynek to wyzwanie dla bezpośrednich konkurentów kultowego napoju, czyli innych znanych producentów napojów w szklanych butelkach takich jak Tymbark czy Cappy.

>>> Czytaj też: Legenda dawnych marek to za mało

Przetestowane przez redakcję Forsal.pl nowe FRUGO smakuje tak jak za dawnych lat. Mniejsza niż kiedyś wydaje się butelka 0,25 l, ale być może to nasze dłonie urosły, odkąd ostatni raz piliśmy Frugo. Identyczna jest za to klikająca nakrętka z guzikiem bezpieczeństwa. Czekamy na dalsze smaki.

Niebawem premiera piątego smaku FRUGO

- o planach rozwoju marki mówi Paulina Włodarska, Marketing Manager w firmie FoodCare

1. Kiedy dojdą kolejne smaki (kolory) i na jakie nowości możemy liczyć?

W najbliższym czasie planujemy wielką premierę piątego smaku FRUGO. Będziemy sukcesywnie rozwijać portfolio marki wraz postępami w dystrybucji. Chcemy również, aby nasi konsumenci mieli wpływ na rozwój marki, więc z pewnością zaprosimy ich do wspólnego tworzenia świata FRUGO, m.in. poprzez testowanie nowych smaków i tworzenie nowych, ciekawych, mocno owocowych połączeń.

2. Jak zamierzają Państwo promować Frugo – czy planowane są reklamy w telewizji, na których Frugo wypłynęło w latach 90.? Jaka jest ogólna strategia reklamy?

Oczywiście FRUGO będzie mieć wsparcie reklamowe. Naszym celem jest zaprezentowanie tego kultowego napoju w oryginalnej i zaskakującej odsłonie. Do współpracy zaprosiliśmy agencje, której kreacja odpowiadała naszym wysokim wymaganiom. Z przyjemnością mogę poinformować, iż nad strategią marki FRUGO pracują ludzie, którzy ją stworzyli, czyli duet Iwo Zaniewski – Kot Przybora z Agencji PZL.

3. Czy butelka ma ten sam rozmiar? Czy może planują Państwo wypuścić serie napoju w większych butelkach?

Charakterystyczna butelka i okrągła, klikająca nakrętka są dokładnie takie same, jak przed laty. Tak samo zresztą, jak ten sam niezapomniany smak, który udało się nam wiernie odtworzyć na bazie oryginalnych receptur.