Piątek upływa pod znakiem wyczekiwania na publikację europejskiego nadzoru bankowego, która ma ujrzeć światło dzienne o godz. 18:00.

O możliwych wynikach stress-testów mówiono w ostatnim czasie sporo, cześć lokalnych nadzorców (poszczególnych krajów) starała się uspokajać, twierdząc, że ich instytucje finansowe przeszły je pomyślnie. W efekcie na rynku spekulowano wpierw o 15 (Reuters), później aż o 26 z 91 instytucji (Moody’s), aby dzisiaj rano zejść do 10 banków, które mogły je oblać (rok temu było to 6). Na rynku panują jednak obawy, iż wyniki stress-testów mogą tylko jeszcze bardziej pogorszyć nastroje na rynku międzybankowym, a niektórzy (podobnie jak w zeszłym roku) uznają je za niezbyt wiarygodne. Nie założono chociażby bankructwa jednego z krajów, a taki scenariusz jest przecież coraz bardziej realny w przypadku Grecji. Niemniej nie można też wykluczyć (co jest bardziej prawdopodobne), że publikacja wyników stress-testów nie doprowadzi do nasilenia się paniki, gdyż w ostatnich godzinach były one dobrą wymówką do likwidacji części pozycji przed weekendem. Inwestorzy mają przecież większe zmartwienia na głowie – to wciąż nierozwiązana kwestia zamknięcia tematu drugiego pakietu pomocowego dla Grecji, gdzie brakuje chyba „męskiej” decyzji europejskich polityków, a także rosnące obawy o rating USA. Najbliższy weekend liderzy Kongresu spędzą najpewniej na dość gorących rozmowach w kwestii sposobu wprowadzenia oszczędności budżetowych w najbliższych latach. Nie wydaje się, jednak abyśmy zobaczyli jakieś porozumienie przed poniedziałkowym otwarciem rynków.

W kraju NBP opublikował dzisiaj dane o bilansie na rachunku obrotów bieżących w maju. Okazało się, iż wynosi on zero, podczas kiedy rynek spodziewał się deficytu w wysokości 653 mld EUR. Powodem takiego stanu rzeczy okazały się zwiększone transfery z Unii Europejskiej, co sprawia, iż dane C/A zostały w zasadzie zignorowane przez rynek złotego. Inwestorzy ostrożnie podeszli natomiast do zapewnień premiera Donalda Tuska, którego zdaniem wciąż realny jest spadek deficytu budżetowego poniżej poziomu 3 proc. PKB w przyszłym roku. Z rynków międzynarodowych poznaliśmy wiele odczytów makro z USA – słabsze od prognoz były dane o indeksie aktywności sektora przetwórczego Nowego Jorku, dynamiki produkcji przemysłowej i nastrojów konsumenckich. Z kolei inflacja bazowa CPI przyspieszyła w czerwcu do 0,3 proc. m/m.

EUR/USD: Trzeba zaznaczyć, iż dzisiaj byliśmy świadkami odbicia, które do godz. 12:00 wyniosło rynek w okolice 1,4178. Po południu rynek wprawdzie wrócił w okolice 1,41 i wymowa dłuższych okresów (H4 i D1) jest negatywna, to jednak wspomniana wcześniej zwyżka, każe ostrożnie podchodzić do perspektyw trwalszego zejścia dzisiaj poniżej poziomu 1,41 i ataku na wspomnianą rano strefę 1,4046-71. Niewykluczone, że w najbliższych godzinach rynek pozostanie zmienny w przedziale 1,41-1,42. Średnioterminowe perspektywy spadkowe (testowanie ostatniego dołka w okolicach 1,3835 w przyszłym tygodniu) pozostają niezmienione.

Reklama

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl.