Zgodnie z wolą prokuratorów sąd federalny w Nowym Jorku umorzył we wtorek sprawę Dominique'a Straussa-Kahna, zgadzając się na wycofanie zarzutów usiłowania gwałtu na pokojówce w nowojorskim hotelu, ciążące nad nim od 14 maja.

O złożeniu do sądu wniosku w sprawie wycofania zarzutów poinformowała dzień wcześniej prokuratura, która uznała, że skarżąca Strauss-Kahna kobieta nie jest wiarygodna.

>>> Czytaj też: Pozew przeciw b. szefowi MFW: wiele kobiet gotowych jest zeznawać

Prowadzący sprawę byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego prokurator okręgowy Cyrus Vance Jr. uzasadnił swój wniosek tym, że oskarżająca go o napaść seksualną pokojówka Nafissatou Diallo może mijać się z prawdą.

Reklama

Nieco później sąd apelacyjny w Nowym Jorku odrzucił wniosek obrońców pokojówki w sprawie wyznaczenia specjalnego prokuratora. Adwokaci Diallo tłumaczyli złożenie wniosku w poniedziałek wątpliwościami co do tego, czy prokurator jest bezstronny.

Po decyzji sądu apelacyjnego Strauss-Kahn może swobodnie opuścić terytorium Stanów Zjednoczonych. Przed skandalem uchodził on we Francji za faworyta w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

>>> Czytaj też: Hollande: Strauss-Kahn mógłby wrócić do polityki

Oskarżający go początkowo prokuratorzy nabrali wątpliwości, czy Diallo, 33-letnia imigrantka z Gwinei, jest wiarygodna. W uzasadnieniu wniosku o wycofanie zarzutów napisali, że "nie była ona prawdomówna w ważnych sprawach", a rzekome dowody w postaci DNA przeciwko Strauss-Kahnowi "są po prostu nieprzekonujące".

Diallo zeznała, że 14 maja w hotelu Sofitel w Nowym Jorku Strauss-Kahn rzucił się na nią, złapał za krocze, zdarł z niej ubranie i wymusił seks oralny. Szef MFW (z którego to stanowiska zrezygnował po oskarżeniu) nie przyznał się do winy. Jego adwokaci oświadczyli w jego imieniu, że seks odbył się za obustronną zgodą.

Z wyjaśnień prokuratury wynika, że Diallo podała trzy sprzeczne wersje tego, co robiła bezpośrednio po incydencie w hotelu, i opowiedziała o poprzednim gwałcie, którego miała być ofiarą - co okazało się kłamstwem. Unikała też odpowiedzi na pytania o 60 000 dolarów, które przekazały na jej konto inne osoby.

"Nasze poważne obawy co do jej (Diallo) wiarygodności uniemożliwiają odpowiedź na pytanie, co właściwie zaszło" między Strauss-Kahnem a Diallo - napisali prokuratorzy w swym oświadczeniu.

Sędzia Obus odrzucił także wniosek adwokata Diallo, Kennetha Thompsona, który domagał się odsunięcia od sprawy prokuratora Vance'a.

Wcześniej mecenas Thompson zarzucił prokuratorowi, że "odwrócił się plecami do niewinnej ofiary" i "zignorował medyczne i inne dowody w sprawie".

Decyzje sędziego we wtorek spotkały się z protestami części zgromadzonych pod sądem na Manhattanie. Wznosili oni transparenty z napisami: "DSK traktuje kobiety jak swoją własność" i "Wytoczyć proces gwałcicielowi - nie ofierze".

Adwokaci Straussa-Kahna, William Taylor i Benjamin Brafman, powiedzieli, że ich klient jest wdzięczny za orzeczenie sądu.

Byłego szefa MFW czeka jeszcze sprawa z pozwu cywilnego skierowanego do sądu przez Diallo. We Francji poza tym o próbę gwałtu oskarża go również francuska pisarka i dziennikarka Tristane Banon.

>>> Czytaj też: Afera Strauss-Kahna: badanie lekarskie Diallo potwierdza, że doszło do gwałtu