Centra handlowe, biurowce, obiekty magazynowe, budowy, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe decydujące się na korzystanie z ochrony napędzają popyt na tego rodzaju usługi. – Szansą dla branży jest też oddawanie w zarządzanie kolejnych obszarów będących w kompetencji Skarbu Państwa, takich jak ochrona lotnisk czy kolei – zauważa Adrian Downarowicz, prezes Impel Security Polska.

>>> czytaj też: Agat - nowa jednostka polskich Wojsk Specjalnych (ZDJĘCIA)

Łatwy start

Większe firmy zajmujące się ochroną dostają coraz więcej zleceń, ponieważ przybywa przedsiębiorstw decydujących się na outsorcing tego rodzaju usług, które kosztują o blisko 40 proc. mniej niż samodzielne zatrudnienie ochroniarzy. Wzrost rynku to jednak również szansa dla małych firm. Te są poszukiwane np. do ochrony budów. Inwestorzy oczekują oczywiście, że zapłacą im niższe stawki, niż dużym agencjom.
Reklama

>>> Polecamy: Praca w wojsku: wynagrodzenia nie rosną, żołnierze ubożeją

Założenie własnej małej firmy ochroniarskiej może być dochodowym biznesem, mimo ogromnej konkurencji, z którą będzie trzeba się zmierzyć. Zarejestrowanych jest ponad 3 tys. tys. licencjonowanych firm ochroniarskich. Rocznie powstaje kilkaset, ale wiele jest wchłanianych przez większe agencje. Łączny udział w rynku kilku największych graczy sięga 40 proc.
– Ochrona osób i mienia wymaga koncesji, którą przyznaje minister spraw wewnętrznych i administracji – mówi Downarowicz. Urzędnicy MSWiA zasięgają opinii właściwego komendanta wojewódzkiego policji. Wniosek powinien zawierać dokładne dane przedsiębiorcy, główne miejsce wykonywania działalności gospodarczej, numer w rejestrze przedsiębiorców lub ewidencji oraz numer identyfikacji podatkowej. Do wniosku trzeba dołączyć dokument określający status przedsiębiorcy, urzędowo poświadczoną kopię dokumentu stwierdzającego posiadanie licencji pracownika ochrony fizycznej lub pracownika zabezpieczenia technicznego drugiego stopnia. Poza tym powinno zostać dołączone zaświadczenie o niekaralności, o przyznaniu numeru REGON, o niezaleganiu z podatkami oraz dokument stwierdzający tytuł prawny do lokalu, który jest siedzibą przedsiębiorcy.
Koncesja wydawana jest na czas określony, nie krótszy jednak niż na pięć lat i nie dłuższy niż 50. Jej uzyskanie kosztuje około 750 zł, ale pozwala na prowadzenie działalności we wszystkich krajach Unii.

Tani personel

Jeśli nastawiamy się na ochronę budów, hurtowni czy magazynów, wystarczą nam pracownicy bez licencji. Potrzebne będzie umundurowanie i środki łączności oraz biuro. Koszt inwestycji nie powinien przekroczyć kilkunastu tys. zł. – Ustawodawca oczekuje tylko, by pracownicy firmy ochroniarskiej byli jednolicie ubrani. Nie trzeba więc od razu kupować mundurów, wystarczą takie same koszulki i spodnie – tłumaczy Wojciech Koza, pełnomocnik ds. ochrony Zakładów Usługowych EZT SA.
Ile musimy zapłacić personelowi? Kierownik agencji będzie nas kosztował przynajmniej 3,2 tys. zł netto miesięcznie. Ochroniarz bez licencji dostanie 5- 7 zł netto za godzinę pracy, z licencją 10-11 zł.
O rozbudowie firmy, zatrudnieniu dodatkowych pracowników i zakupie wyposażenia takiego jak broń czy paralizatory warto pomyśleć tylko wówczas, gdy pozyskamy już odpowiednią liczbę długoterminowych zleceń. Zakup kilku sztuk broni palnej i paralizatorów to wydatek kilku tys. zł. – Znacznie droższe jest utrzymanie. Trzeba zadbać o magazyn, w którym będzie przechowywana broń. A ten powinien być odpowiednio chroniony nie tylko fizycznie, ale i elektronicznie – zaznacza Wojciech Koza. Potrzebny też będzie pracownik, który będzie sprawował pieczę nad wydawaniem i przyjmowaniem broni. W sumie tylko na wstępie na ten cel potrzebne będzie kilkanaście tysięcy złotych.

Zlecenia małe i duże

Kontrakty można zdobyć w dwojaki sposób – poprzez przetargi publiczne i kontakty z firmami. Na starcie, jak doradzają specjaliści, najlepszym źródłem wydają się przetargi, najlepiej dotyczące ochrony zakładów pracy, hurtowni, magazynów czy inwestycji budowlanych. Małe, początkujące firmy mają szansę je wygrać, bo są w stanie zaoferować najniższą cenę za usługę, np. za 5 tys. zł miesięcznie zapewnić nocną ochronę ogrodzonego terenu, na którym odbywa się budowa bloku mieszkalnego. Ich comiesięczne wydatki nie są bowiem duże. Ograniczają się do czynszu za biuro i wynagrodzenia dla pracowników.
Poza tym przy ochranianiu takich obiektów nie jest zwykle wymagana polisa ubezpieczeniowa, z której na wypadek kradzieży pokrywane są straty zleceniodawcy. Jej wykupienie, w zależności od wysokości, to wydatek od kilkuset do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie.
Takie polisy mają zwykle duże firmy i to one mogą liczyć na najbardziej rentowne kontrakty, przy których dla klienta liczy się nie tylko cena, ale marka, ugruntowana pozycja firmy na rynku i kompleksowość oferty. Coraz częściej oczekuje się, że firma chroniąca obiekt zapewni własne urządzenia do monitoringu, będzie w stanie zapewnić szybką akcję załóg interwencyjnych czy transport gotówki opancerzonym pojazdem.
– Najbardziej opłacalna jest ochrona obiektów przemysłowych. Klient może oczekiwać kompleksowości oferowanych pakietów w zakresie bezpieczeństwa, współfinansowania inwestycji w technologie i kompetencje pracowników ochrony. Realne korzyści dla klienta przekładają się na większą rentowność dla firmy zajmującej się ochroną – tłumaczy Adrian Downarowicz.
Korzystne są też umowy z obiektami handlowymi. Tego typu duże, długoletnie kontrakty zapewniają stabilność przychodów. W przypadku budowy można liczyć na współpracę trwającą najwyżej kilka, kilkanaście miesięcy.
Przy małym biznesie i niewielkich inwestycjach zarobki na początek też nie będą oszałamiające. Firma zatrudniająca 8 – 15 pracowników ochrony, mająca pięć długoterminowych zleceń, jest wstanie wygenerować miesięcznie obroty rzędu 20 – 30 tys. zł. Właściciel na czysto może zarobić ok. 15 proc.