"Ogólnie w ciągu tego roku poczyniliśmy duże postępy w naszych wzajemnych stosunkach z Rosją: wzmocniliśmy współpracę ws. Afganistanu, walki z narkotykami czy walki z piractwem i spodziewam się dalszych postępów w przyszłym roku" - oświadczył Rasmussen. "Jednak w dziedzinie obronności przeciwrakietowej postępy we współpracy są wolniejsze niż oczekiwałem" - dodał.

Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew "ostrzegł przed możliwością zastosowania (przez Rosję) środków ochronnych, jeśli nie uda się dojść do porozumienia ws. współpracy w tej dziedzinie. Z drugiej strony pozostawił otwarte drzwi, umożliwiające kontynuowanie dialogu" - powiedział Rasmussen. "Liczę bardzo na to, że na szczycie NATO w Chicago w maju przyszłego roku uda nam się dojść do porozumienia" - dodał.

Sekretarz generalny wypowiedział się przed rozpoczynającym się w środę w Brukseli posiedzeniem ministrów spraw zagranicznych państw NATO. W posiedzeniu uczestniczyć będzie także szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, a omawianymi tematami będą: operacja NATO w Afganistanie, relacje NATO z państwami Bałkanów Zachodnich i Gruzją oraz sytuacja w Kosowie.

W czwartek ministrowie spotkają się także z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem, w ramach posiedzenia Rady NATO-Rosja.

Reklama

Rasmussen przypomniał, że na szczycie sojuszu w Lizbonie w listopadzie zeszłego roku przywódcy państw NATO zdecydowali o zbudowaniu systemu obrony wymierzonego w rakiety balistyczne i zaprosili do współpracy Rosję. Przyjęta wtedy przez przywódców NATO i prezydenta Miedwiediewa deklaracja zobowiązywała obie strony do "zbadania możliwości" stworzenia wspólnego rosyjsko-natowskiego systemu obrony przeciwrakietowej.

W ciągu roku Rosja nie przestała jednak krytykować natowskiego systemu, żądając m.in. pisemnych i prawnie wiążących gwarancji bezpieczeństwa, potwierdzających, że natowski system nie będzie skierowany przeciwko niej. Pod koniec listopada prezydent Miedwiediew oświadczył nawet, że Rosja odstąpi od dalszych kroków w sferze rozbrojenia i kontroli zbrojeń oraz rozmieści na południu i zachodzie kraju wzmocnione systemy uderzeniowe w razie niekorzystnego dla niej rozwoju sytuacji z budową tarczy antyrakietowej w Europie.

Rasmussen już raz skrytykował tę deklarację, podkreślając, że rozmieszczenie rakiet przy granicy z NATO byłoby "przypomnieniem przeszłości". W środę również nawiązał do tego oświadczenia. "Ochrona ludności przed rzeczywistym zagrożeniem ze strony rakiet jest w naszym wspólnym interesie" - podkreślił. "Inwestowanie przez Rosję w budowę środków chroniących przed sztucznym i nieistniejącym wrogiem byłoby prawdziwym wyrzucaniem pieniędzy. Mogłyby one zostać przeznaczone, z większą korzyścią, dla mieszkańców Rosji" - powiedział sekretarz generalny sojuszu.