To przede wszystkim te czynniki wyniosły notowania ropy typu West Texas Intermediate ponad poziom 100 USD za baryłkę, a cenę ropy gatunku Brent - ponad poziom 110 USD za baryłkę. W ciągu ostatniego tygodnia systematycznie zwiększała się także różnica cen obu wspomnianych gatunków ropy - dyferencjał Brent-WTI wzrósł o ponad dwa dolary, przekraczając w piątek poziom 11 USD.

Ze względu na geograficzną bliskość do Europy oraz strategiczne znaczenie Bliskiego Wschodu na światowym rynku ropy, najwięcej emocji wywoływał konflikt na słowa pomiędzy Iranem a krajami Zachodu. Europa importuje część zużywanych przez siebie zasobów ropy właśnie z Iranu. Niemniej jednak, irański surowiec stanowi jedynie około 4% całkowitego importu ropy do Unii Europejskiej. Tymczasem nieco więcej surowca na nasz kontynent sprowadza się z Nigerii. Ten afrykański kraj również stoi obecnie w obliczu napiętej sytuacji politycznej, co zostało przyćmione przez kwestię Iranu.

W ostatni dzień 2011 r. prezydent Nigerii Goodluck Jonathan wprowadził w tym kraju stan wyjątkowy ze względu na nasilające się wrogie wobec chrześcijan działania islamistów. Niemniej jednak, w minionym tygodniu do niestabilnej sytuacji w Nigerii przyczynił się nie tylko konflikt religijny, lecz także kłopoty na tle gospodarczym.

1 stycznia w Nigerii ogłoszone zostało zniesienie dopłat paliwowych, co ma być jednym ze sposobów na większą dyscyplinę budżetową w tym afrykańskim kraju. Ruch ten doprowadził do niemalże natychmiastowego podwojenia się cen paliw w Nigerii i - w rezultacie - do masowych protestów ludności. Dla wielu Nigeryjczyków niskie ceny paliw były najważniejszą korzyścią wynikającą z faktu, że Nigeria jest producentem ropy naftowej.

Reklama

W ostatnim tygodniu konflikt się coraz bardziej zaostrzał, ponieważ władze Nigerii nie mają zamiaru wycofać się ze swoich postanowień. Ich głównym argumentem jest panująca w tym kraju korupcja, wiążąca się m.in. z programem subsydiów, na których korzystali importerzy ropy naftowej do Nigerii. Nigeria eksportuje ponad 2 miliony baryłek ropy dziennie, jednak ze względu na podupadły przemysł naftowy większość zużywanego w tym kraju paliwa pochodzi z importu. Rządowy program ma na celu zwiększenie przejrzystości gospodarki Nigerii i tym samym zachęcenie zagranicznych podmiotów do inwestowania w tym kraju. W długim terminie jest to zapewne dobry krok, jednak w najbliższym czasie w Nigerii prawdopodobnie będzie bardzo niespokojnie.

Oburzeni decyzją rządu Nigeryjczycy w ostatnich dniach demonstrowali na ulicach wielu miast w kraju. Do strajku generalnego przymierzają się także pracownicy sektora wydobywczego i naftowego. W czwartek eksport nigeryjskiej ropy typu Bonny Light objęto tzw. force majeure, co oznacza możliwość wstrzymania eksportu ze względu na "siły wyższe". Na razie wprawdzie eksport ropy naftowej z Nigerii nie został ograniczony, jednak sytuacja może się zmienić, jeśli związki zawodowe wypełnią obietnicę o rozpoczęciu strajku w poniedziałek.

Chociaż problem Iranu prawdopodobnie będzie nadal przyćmiewał napiętą sytuację polityczno-gospodarczą w Nigerii, to sytuacja w Afryce może być czynnikiem wspierającym stronę popytową na rynku ropy naftowej w najbliższych tygodniach. Nigeria jest największym w Afryce eksporterem tego surowca.