Teheran zagroził zablokowaniem cieśniny, jeśli Zachód nałoży embargo na eksport irańskiej ropy.

Ormuz to wąska cieśnina Oceanu Indyjskiego między Omanem a Iranem, przez którą kraje będące największymi światowymi producentami ropy, jak Arabia Saudyjska, Iran, Irak i Zjednoczone Emiraty Arabskie eksportują surowiec. W jej najwęższym odcinku, który ma 54 km szerokości, znajdują się dwa kanały dla wpływających i wypływających statków oraz strefa buforowa szerokości ok. 3,5 km.

Według danych amerykańskiej agencji ds. energii (Energy Information Administration - EIA) z 30 grudnia 2011 roku przez cieśninę Ormuz w ubiegłym roku przepłynęło 35 proc. całego światowego morskiego transportu ropy, blisko 20 proc. globalnego obrotu ropą w tym okresie.

Większość transportowanej przez cieśninę ropy płynie do Azji, USA i zachodniej Europy. Około trzech czwartych japońskiego importu ropy i połowa importu Chin przechodzi przez Ormuz.

Reklama

27 grudnia 2011 roku Iran ostrzegł, że zablokuje transport ropy przez strategiczną cieśninę, jeśli Zachód nałoży na republikę islamską kolejną rundę sankcji gospodarczych.

Przywódcy stacjonującej W Bahrajnie V Floty USA, szef Pentagonu Leon Panetta oraz szef kolegium szefów sztabów USA generał Martin Dempsey podkreślili wielokrotnie, że USA nie pozwolą na zablokowanie Ormuz.

Jak pisze Reuters, Iran mógłby zaminować cieśninę, tak jak to zrobił w latach 80. podczas wojny z Irakiem.

V Flota USA nadzorująca obszar obejmujący Zatokę Perską patroluje również Morze Czerwone, Zatokę Omańską oraz pewne obszary Oceanu Indyjskiego. W jej skład wchodzi ponad 20 okrętów wojennych, samoloty bojowe oraz oddziały pomocnicze; w sumie liczy ona 15 tys. marynarzy i około tysiąca osób stacjonujących na lądzie.

Marynarka wojenna Iranu - jak podaje Reuters - liczy 23 okręty podwodne i około stu okrętów patrolowych i łodzi straży przybrzeżnej. Iran nie jest w stanie stawić czoła siłom USA, ale może siać zniszczenie w strategicznym regionie, wykorzystując taktyki niekonwencjonalne.

AFP cytuje jednak generała Dempseya, który powiedział, że Iran dysponuje środkami, by zablokować Ormuz. "(Irańczycy) zainwestowali w środki, które mogłyby im pozwolić zamknąć na jakiś czas cieśninę Ormuz" - ocenił szef sił zbrojnych USA.

Irańscy Strażnicy Rewolucji już w czerwcu 2008 roku zagrozili, że republika islamska "narzuci kontrolę" nad transportem morskim w cieśninie, jeśli kraj będzie zagrożony. Według ośrodka analitycznego Stratfor, gdy Strażnicy Rewolucji użyli wówczas tej groźby, komandor stacjonującej w Bahrajnie V Floty USA Kevin Cosgriff odpowiedział, że będzie to uznane za deklarację wojny.

Międzynarodowa firma doradcza Oxford Analytica podaje jednak, że gospodarka islamskiej republiki tak dalece zależy od eksportu ropy (80 proc. walutowych dochodów państwa) i tak znacząca większość irańskiego surowca jest transportowana przez cieśninę Ormuz, że zamknięcie strategicznego szlaku handlowego mogłoby być wyłącznie gestem desperacji.

Według waszyngtońskiego Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) niedawna modyfikacja armii i marynarki "daje Iranowi możliwość przypuszczania licznych ataków na mniejszą skalę", które zagroziłyby transportowi morskiemu w regionie, podniosły cenę jego ubezpieczeń i "stworzyły presję na światowe ceny ropy"

W listopadzie 2010 roku Waszyngton oskarżył rebeliantów z ugrupowania zwanego Brygadami Męczennika Abdullaha Azzama o zorganizowanie ataku na japoński tankowiec M.Star. Zamach nie powiódł się, ale - jak pisze Reuters - był to pierwszy tego rodzaju atak w cieśninie Ormuz, który stał się źródłem niepokojów o bezpieczeństwo tranzytu przez ten szlak.

Według Energy Information Administration w 2011 roku całkowita światowa produkcja ropy wyniosła 88 mln baryłek dziennie; ponad połowa została przewieziona drogą morską. Tranzyt tankowców przez Ormuz oraz przez cieśninę Malakka to dwa najważniejsze dla przepływu ropy i światowego handlu surowcem "gardła strategiczne". EIA podkreśla, że nawet krótkotrwałe zamknięcie któregoś z tych "gardeł strategicznych" może doprowadzić do bardzo znaczącej zwyżki całkowitych cen energii.

Amerykańska agencja podkreśla, że Ormuz jest ważniejszym z tych dwóch strategicznych szlaków. Dzienny przepływ ropy przez cieśninę wzrósł z 15,5-16 mln baryłek w latach 2009-2010 do prawie 17 mln baryłek w roku 2011.

EIA podaje, że 85 proc. eksportu ropy surowej przepływającego przez Ormuz trafia na rynki azjatyckie. Największymi nabywcami są Japonia, Indie, Korea Płd. i Chiny.

CZYTAJ WIĘCEJ

>>> Cieśnina Ormuz - 54 kilometry, o które drży cały świat

>>> Nieprzewidywalny Iran. Czy światu rzeczywiście grozi wojna? (analiza)