Przedsiębiorcy obawiają się, że wprowadzenie ACTA oznaczać będzie dla nich dodatkowe koszty. Ale anarchii w internecie także nie popierają, bo jest równie droga i niebezpieczna. Zobacz ich opinie:

Cezary Kazimierczak prezes Związek Przedsiębiorców i Pracodawców:

Nie widzę powodu, żeby wprowadzać w Polsce ACTA. Mamy instrumenty chroniące własność intelektualną: prawo autorskie i kodeks cywilno- prawny. Pojawienie się kolejnych regulacji zwiększy bałagan, a to na pewno skomplikuje działalność firm. Poza tym ACTA otwiera furtkę do nieuczciwej konkurencji.

Jeżeli rząd Tuska ratyfikuje układ, to nie można wykluczyć, że firma „A” wniesie o zamknięcie firmy „B”, twierdząc, że wykorzystuje ona jej produkty. ACTA pozwala bowiem na egzekucję praw autorskich bez wysłuchania oskarżonej strony. To tożsame ze średniowiecznym prawem, które pozwalało bankierom zabić dłużnika niespłacającego długów. Czarny scenariusz? Koncerny zaczną zajmować portale, jeśli uznają, że publikowane na nich treści naruszają ich prawa autorskie.

Magdalena Piech ekspert ekonomiczny Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan

Reklama

Przyjęcie ACTA oznacza drastyczny wzrost kosztów działalności wielu firm. Dostawcy internetu, a także właściciele portali, takich jak np. Nasza Klasa czy YouTube, będą musieli sprawdzać, czy ich użytkownicy nie wrzucają do sieci treści, do których jakaś firma nie rości sobie praw. W związku z tym kupią specjalne programy, które pozwolą wyłapywać ściągane nielegalnie filmy, muzykę czy zdjęcia.

To mogą być miliony złotych rocznie. Dodatkowo spółki, na które spadną te obowiązki, zmuszone zostaną do zatrudnienia nowych pracowników monitorujących sieć. Z wyliczeń właścicieli portalu Nasza Klasa wynika, że aby mieć jakie takie pojęcie o tym, co dzieje się na jego stronach, spółka powinna przyjąć kilka tysięcy osób.

Wojciech Warski ekspert Business Center Club

Nie potępiałbym w czambuł ACTA. Wprowadzenie regulacji w internecie może bardziej pomóc, niż zaszkodzić firmom. Dzisiaj sieć to śmietnik: każdy może napisać wszystko. Bardzo łatwo jest, posługując się wyssanymi z palca informacjami, oczerniać rynkowego konkurenta, narażając go na spadek sprzedaży i straty. W Polsce nagminnie kopiowane są zawartości stron www, za których opracowanie inny przedsiębiorca dużo zapłacił. Kopiujący nie poczuwa się do winy, bo jest na to społeczne pozwolenie. Myślimy, że to, co dostępne w internecie, jest niczyje. Nie wiem, ile okradane przedsiębiorstwa na tym tracą, ale są to ogromne pieniądze.

CZYTAJ TEŻ:

>>> Bolanowski: ACTA w praktyce, czyli renesans piractwa

>>> Piasecki: ACTA nie musi być masakrą