Czy w przyszłości odpady jako paliwo mogą choć w części zastąpić węgiel?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Pomóc temu mają unijne dotacje i rygorystyczne wymagania dotyczące gospodarki odpadami, które Polska przyjęła, ratyfikując traktat akcesyjny do Unii Europejskiej. Okazuje się, że śmieci mogą być atrakcyjnym paliwem dla ciepłownictwa. 100 tys. ton spalanych śmieci daje możliwość skojarzonego wytworzenia 18 MW mocy cieplnej i 5 MW mocy elektrycznej. Polska wytwarza ok. 12 mln ton odpadów komunalnych rocznie. W krajach byłej Unii Europejskiej blisko 26 proc. odpadów jest spalanych. W tym zakresie na czele europejskiego rankingu stoi Dania, w której spalanych jest 54 proc. odpadów. Nieco mniej spalają Szwecja (45 proc.) i Luksemburg (41 proc.). W Polsce spalane jest zaledwie 1 proc. śmieci, z czego uzyskuje się ok. 0,05 proc. całej produkcji ciepła systemowego. Budowa zakładów termicznego przekształcania odpadów komunalnych – popularnie nazywanych spalarniami – to jeden z najważniejszych warunków, które musimy spełnić, aby sprostać unijnym wymogom dotyczącym gospodarki odpadami.
Jakie są wymagania UE w zakresie gospodarki odpadami?
Polska, ratyfikując w 2004 r. traktat akcesyjny do Unii Europejskiej, zobowiązała się, że do 2013 r. spełni rygorystyczne wymagania w dziedzinie gospodarki odpadami. Najważniejsze zobowiązania to ograniczenie o połowę odpadów kierowanych na składowiska i ich jakościowa segregacja. Z masy odpadów mamy odzyskiwać w drodze segregacji 50 proc. szkła, tworzyw sztucznych i papieru, które mogą trafiać do powtórnej przeróbki. Pozostałe odpady mają ulegać biologicznej lub termicznej przeróbce. Ponieważ w od 2004 r. dla rozwiązania odpadowych problemów zrobiliśmy niewiele i wszystko wskazuje na to, że nie wywiążemy się z zobowiązań, od 16 lipca 2010 r. Komisja Europejska miała prawo naliczać Polsce kary w wysokości kilkadziesięciu tysięcy euro dziennie. Jednak należy zauważyć, że takie kary są nakładane dopiero po wyjaśnieniu sytuacji odstępstwa od normy i zbadaniu przez Komisję Europejską zaistniałych warunków, które spowodowały naruszenie prawa UE. W przypadku gdy z prowadzonego postępowania wynika coroczna poprawa sytuacji, która może nawet nie prowadzi do uzyskania określonych poziomów w danym terminie, ale wykazuje ciągły postęp, wówczas Komisja Europejska odstępuje od prób egzekwowania kar.
Reklama
W jakim zakresie Unia Europejska wspiera Polskę w reformowaniu gospodarki odpadami?
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), jako instytucja wdrażająca Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko, współfinansuje obecnie budowę 8 spalarni: w Białymstoku, Poznaniu, Krakowie, Łodzi, Szczecinie, Bydgoszczy, Koszalinie i Koninie. Łączna kwota unijnych dotacji przeznaczonych na ten cel to 3,5 mld zł. Dodatkowe kilkaset milionów złotych NFOŚiGW przekaże ze środków krajowych w formie pożyczek domykających montaż finansowy tych inwestycji. Plany zakładają zakończenie inwestycji w latach 2015 – 2016.
Do jakiego efektu energetycznego doprowadzi realizacja tych inwestycji?
W zakładach tych spalane będzie ok. 1 mln 300 tys. ton śmieci rocznie, co będzie stanowiło ok. 12 proc. wszystkich śmieci zbieranych w Polsce. Szacuje się, że dzięki temu uzyskiwać będziemy rocznie od5 do 6 tys. TJ ciepła, czyli ok. 1,2 do 1,4 proc. całej produkcji ciepła systemowego. Wydaje się, że to kropla w morzu, a jednak spalanie odpadów to dla ciepłownictwa oszczędność rzędu 500 mln zł rocznie. Poza tym śmieci mogą być traktowane jako paliwo zielone. We Włoszech, w Belgii, Holandii i Danii energia wytwarzana z odpadów uzyskuje zielone certyfikaty.
Czy to oznacza, że spalarnie są użyteczne nie tylko energetycznie, lecz także ekonomicznie?
Zakład termicznej utylizacji odpadów jest inwestycją uzasadnioną ekonomicznie, gdy jego wydajność przekracza spalanie 60 tys. ton odpadów rocznie. Roczna produkcja odpadów przypadająca na jednego mieszkańca Polski wynosi średnio około 300 kg. Z tego 75 proc. powinno podlegać spalaniu. Stosując powyższe założenia, można określić wymaganą liczbę mieszkańców, przy której budowa spalarni śmieci jest uzasadniona, na około 250 tys. Oznacza to, że tego rodzaju inwestycje powinny dotyczyć przede wszystkim dużych miast.
Jakie znaczenie dla budowy spalarni ma opinia publiczna?
Brak akceptacji społecznej dla tego typu przedsięwzięć jest istotnym problemem. Generalnie jesteśmy za spalaniem śmieci, ale niechętnie widzimy je w bliskim sąsiedztwie. Argumentem przeciw sceptykom jest Wiedeń, gdzie w samym centrum miasta funkcjonuje duża spalarnia Spittelau. Ta instalacja nie tylko nie przeszkadza Wiedeńczykom, ale też idealnie wpisuje się w wystrój architektoniczny miasta. Zresztą system wiedeński powinien być dla nas wzorcem. W stolicy Austrii ok. 23 proc. energii cieplnej zużywanej przez miasto pochodzi z obróbki termicznej śmieci. Obyśmy jak najszybciej doczekali się podobnej praktyki w polskich miastach.