Przybywa małych sklepików w internecie, a duże łączą siły albo szukają inwestorów. Do branży e-commerce przechodzą także placówki prowadzące do tej pory sprzedaż w tradycyjny sposób – tak zyskują nowych klientów.
Wyniki najnowszego badania eCommerce Index pokazują, że sklepy w sieci nabrały wiatru w żagle. Tylko w ciągu minionego roku polski rynek e-commerce wzrósł o 32 procent i osiągnął wartość niemalże 18 mld złotych. To nie koniec wzrostów. Ponad połowa przepytanych e-handlowców zapewnia, że w ciągu ostatniego roku przychody ich sklepów wzrosły, a 63 procent spodziewa się tego samego w tym roku.
– I wszystko wskazuje, że ich optymizm jest jak najbardziej uzasadniony – przekonuje Marcin Walocha z Dontpay.pl, oferującego promocję sklepom internetowym. – Wprawdzie blisko połowa z działających e-sklepów internetowych to biznesy niewielkie, bo ich miesięczne przychody dochodzą maksymalnie do 10 tys. zł, a większość oscyluje raczej wokół 2 – 3 tys. zł, ale powoli osiągają one coraz lepsze wyniki finansowe – dodaje Waloch.
Tę opinię potwierdza Sebastian Błaszkiewicz, dyrektor agencji Empathy Internet Software House.
Reklama
– Oczywiście ta branża wciąż jest rozdrobniona i wiele e-sklepów równie szybko zamyka się, jak powstaje, ale wyraźnie widać profesjonalizację handlu internetowego – przekonuje Błaszkiewicz.

E-maluchów więcej

I dlatego – jak oceniają eksperci – można spodziewać się, że takich mini e-sklepów będzie przybywać.
– Duża część z nich działa dzięki temu, że znalazły swoje własne, wąskie nisze do obsłużenia. Takich nisz jeszcze sporo zostało, wiec małych sklepów będzie przybywać – prognozuje dyrektor Empathy Internet Software House. To właśnie ten handlowy plankton, często stanowiący dla właścicieli dodatkowy, poza pracą, sposób zarabiania odpowiada za drobną część rynku.
Na drugim biegunie znajdują się największe sklepy, czyli takie, których miesięczna sprzedaż przekracza 3 mln zł. Jest ich niecałe 2 procent. Mniejszych – z roczną sprzedażą do miliona złotych – jest niecałe 20 proc. Ale – według eCommerce Index – te dwie kategorie sprzedawców odpowiadają za blisko 80 procent przychodów w sektorze e-commerce.
– Wyraźnie widać poważne zmiany zachodzące wśród nich. Przestaje im wystarczać zwykły wzrost sprzedaży i przychodów. Coraz częściej poszukują inwestorów, także tych spoza branży, np. funduszy inwestycyjnych, by jeszcze dynamiczniej się rozwijać. Lub łączą się, tworząc większe i silniejsze podmioty – opowiada Błaszkiewicz.
Dobrym przykładem mogą być do niedawna konkurujące ze sobą sklepy CycloTour.com i CentrumRowerowe.pl, które postanowiły połączyć siły. Oba oferują sprzęt rowerowy, a wspólnie są w stanie sporo zaoszczędzić na obsłudze logistycznej sprzedaży.

Z realu do wirtualu

– Kolejnym trendem, który coraz bardziej się nasila, jest uruchamianie sprzedaży online przez sklepy do tej pory działające w tradycyjny sposób – mówi Marcin Waloch. – I nie chodzi tylko o duże sieci, lecz także o mniejsze i średnie placówki – dodaje.
ECommerce Index pokazuje też liczne białe plamy e-handlu. Przeszło co piąty sklep internetowy zarejestrowany jest w województwie mazowieckim. Drugim bardzo aktywnym ośrodkiem jest województwo śląskie (ponad 13 proc. e-sklepów), a także dolnośląskie (prawie 9 proc.). Prawdziwe białe plamy to województwa opolskie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie, a także podlaskie i lubuskie. W tych pięciu województwach skupione jest zaledwie 7 procent wszystkich sklepów internetowych w Polsce. Ale to oznacza też, że właśnie tam można się spodziewać największych wzrostów e-commerce. To tylko kwestia czasu, kiedy przedsiębiorcy w tych mniejszych ośrodkach odkryją możliwości, jakie otwiera przed nimi sprzedaż przez internet.

Aktywni w sieci pod lupą fiskusa

Od kilku lat priorytetem kontroli podatkowych i skarbowych jest handel internetowy. Podobnie jest w tym roku. Aby usprawnić skarbówce prowadzenie czynności, w administracji podatkowej wyodrębniono dwa referaty ds. handlu internetowego. Jeden działa przy Izbie Skarbowej w Bydgoszczy. Drugi przy Izbie Skarbowej we Wrocławiu.

Pod koniec ubiegłego roku komórki te sprawdziły prawie 3 tys. podatników aktywnych w sieci. Skuteczność tych kontroli wynosi aż 90 proc. Wśród najczęstszych błędów wykrywanych przez urzędników fiskusa znajdują się nierejestrowanie działalności gospodarczej i nieodprowadzanie należnych podatków. Z kolei osoby sporadycznie korzystające z sieci, np. przez aukcje internetowe, nie wiedzą o obowiązkach wobec fiskusa. Co ciekawe, błędy są wykrywane nie przy sprzedaży kilku przedmiotów za drobną kwotę. Chodzi o takie ilości i kwoty, które świadczą o prowadzeniu internetowego sklepu, jednak często z tego tytułu nie są odprowadzane żadne podatki.