Kinderbale to imprezy tym bardziej dochodowe, im więcej atrakcji można dostarczyć uczestnikom. Trzeba jednak bardzo uważać na dobór współpracowników, bo łatwo stracić reputację i klientów.
Bale dla dzieci, znane do niedawna wyłącznie z zagranicznych filmów, dziś coraz częściej organizowane są w polskich domach. To nowa moda na przyjęcia dla najmłodszych. Pierwsza fala przyszła kilkanaście lat temu, gdy powstawać zaczęły restauracje McDonald’s czy place zabaw dla dzieci. Wówczas imprezy z domów przeniosły się do wynajętych sal w restauracjach czy tzw. małpich gajów. Dziś rodzice powoli odchodzą od organizowanych w ten sposób przyjęć. Dlatego kinderbale znowu przenoszą się do mieszkań i ogrodów. W efekcie firmy specjalizujące się w organizacji kinderbalów, na nowo przeżywają oblężenie.

Sezon przez cały rok

W tej branży w zasadzie nie istnieje problem sezonowości. Urodziny i imieniny obchodzi się przez cały rok, a świetnymi okresami są karnawał czy dzień dziecka. Kinderbale można też znakomicie łączyć z eventami dla firm, dobrym sposobem poszerzenia rynku jest nawiązanie współpracy z hotelami, pensjonatami i salami, gdzie odbywają się przyjęcia i komunie.
Reklama
Firmy zajmujące się organizacją imprez dla dzieci niechętnie chwalą się wynikami. Przyznają jednak, że liczba klientów rośnie co roku przynajmniej o 10 proc., a średnie wydatki zleceniodawców zwiększają się z roku na rok o 15 – 20 proc. Dziś jest to 2 – 3 tys. zł.
– Rezerwacja naszych usług odbywa się z coraz większym wyprzedzeniem. W tym roku już trzy miesiące temu mieliśmy zabukowane wszystkie weekendy od połowy maja do połowy czerwca. Kiedyś tak nie było – mówi Agnieszka Chrzanowska, współwłaścicielka warszawskiej firmy StudioFemme.
Poza tym obecnie przygotowywane przyjęcia niczym nie przypominają tych sprzed lat, jeśli chodzi o liczbę dzieci. Zaprasza się na nie nawet 20 – 30 maluchów. Dlatego mało którzy rodzice podejmują się ich organizacji na własną rękę. I to nie tylko dlatego, że wymaga to czasu. Prawdziwym wyzwaniem jest zapanowanie nad gromadą maluchów, zapewnienie im bezpieczeństwa oraz odpowiedniego dawki zabaw, by nie nudziły się w czasie kilkugodzinnego przyjęcia.
Profesjonalnie takie usługi świadczy niewiele podmiotów. Przeglądając strony internetowe, zazwyczaj można natrafić na takie, które zapewniają tylko animatora i catering. To za mało, bo rodzice oczekują znacznie więcej. A takich, które zamienią ogród w prawdziwy plac zabaw dla dzieci z licznymi animatorami, aktorami i wodzirejami, jest może kilkadziesiąt w całym kraju.

Inwestycje w sprzęt i ludzi

Założenie takiego biznesu wymaga oszczędności na poziomie nawet 60 - 100 tys. zł. Konieczne będą bowiem nie tylko biuro i strona internetowa, ale też zakup sprzętu. Przede wszystkim nagłośnieniowego z mikserami i bezprzewodowymi mikrofonami. A to oznacza wydatek rzędu 10 – 15 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć samochód dostawczy, który pomieści wszystkie urządzenia i rekwizyty. Trzeba też zainwestować w stroje dla animatorów. W hurtowni kosztują 70 – 150 zł. Takie kostiumy są jednak słabej jakości. Można znaleźć droższe, lepsze jakościowo, ale właściciele firm doradzają ich szycie u zaprzyjaźnionych krawcowych. Wówczas trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu nawet 1 – 2 tys. zł. – Stroje przygotowane na nasze indywidualne zamówienie zwróciły się już po roku – mówi właścicielka Studio Femme.
Kolejnym krokiem jest znalezienie pracowników, zwłaszcza jeśli organizator przyjęcia sam nie jest klownem lub iluzjonistą, potrafiącym skręcać i modelować w dowolne kształty balony. Trzeba mieć dobre kontakty z osobami, które potrafią dostarczyć rozrywki maluchom. Organizując różnego rodzaju gry i zabawy adekwatne do wieku uczestników.
– Na przyjęcia w ogrodach poszukiwani są specjaliści od baniek, którzy potrafią wyczarować nie tylko takie w formie ogromnych piłek, ale też zwierząt czy samochodów. Przybywa też chętnych na wynajem np. kucyka, z którym zdjęcie będzie prawdziwą pamiątką nie tylko dla solenizanta, ale też innych uczestników zabawy – wyjaśnia Anna Kaczorowska, właścicielka firmy specjalizującej się w organizacji kinderbali.
Jak dodaje, coraz większym powodzeniem, zwłaszcza na imprezy dla starszych dzieci cieszą się też naukowcy, którzy zrobią ciekawe eksperymenty, przybliżające uczestnikom prawa fizyki czy chemii.
Właściciele firm doradzają, by nie korzystać z agencji pracy tymczasowej, tylko poszukiwać współpracowników na własną rękę, z polecenia. Osoby, które będą pracowały z dziećmi, powinny mieć doświadczenie i być do tego przygotowane. Rodzice zwracają bowiem bardzo dużą uwagę na to, czy podczas imprezy jest zapewnione bezpieczeństwo maluchów, jak reagują pracownicy na różnego rodzaju zagrożenia, jak rozmawiają z dziećmi. Jeden niewykwalifikowany pracownik potrafi skutecznie zniszczyć opinię firmy, a to oznacza brak nowych zleceń.
– Zatrudniamy studentów AWF i psychologii, których dodatkowo szkolimy z animacji. Pracują na umowę-zlecenie lub umowę o dzieło. Na stałe współpracujemy z 25 osobami – wylicza Agnieszka Chrzanowska.
Przyjmuje się, że na pięcioro dzieci powinien być jeden animator. Trzeba też nawiązać stałą współpracę z firmą cateringową, jeżeli sami nie zamierzamy zajmować się przygotowaniem jedzenia na imprezy, co wiązałoby się oczywiście z dodatkowymi kosztami, ale też zyskami.

Bilans kosztów i korzyści

W tym biznesie ważne jest ubezpieczenie OC. Polisa to roczny wydatek ok. 2 tys. zł. Stanowi ona zabezpieczenie na małe imprezy do 30 uczestników. Przy dużych eventach dla setek uczestników warto wykupić za kilkadziesiąt złotych dodatkowe ubezpieczenie dla każdego pracownika.
Ile trzeba zapłacić pracownikowi? Przyjmuje się, ze za pięć imprez, które mają miejsce tylko w weekendy otrzymuje on 1 tys. zł netto na rękę. – Jeśli jednak chcemy wynająć fachowca, który np. na co dzień jest aktorem, i mieć gwarancję, że będzie dostępny na każde wezwanie, pensja dla niego za tych pięć weekendowych imprez będzie już dwa razy wyższa – mówi Kaczorowska.
Organizacja kinderbali daje dwucyfrowe marże. Przez weekend da się zarobić na czysto 1 – 3 tys. zł. Najmniejsze zyski będzie oczywiście mieć firma, która swoją działalność oprze na podwykonawcach. Wówczas jej zarobek spadnie o połowę, bo z każdym trzeba będzie się podzielić zyskiem.

Akcesoria przydatne na przyjęciach

Piramida linowa 4,5 – 5,5 tys. zł

Dmuchane boisko do piłki nożnej 1750 zł

Dmuchany zamek ze zjeżdżalnią 950 zł

Dmuchana trampolina do skakania 899 zł

Dmuchane centrum zabaw HappyHop 2950 zł

Puppyland Dmuchany Zamek 2950

Farbki do malowania twarzy 10 – 15 zł

Czapeczki ozdobne 3 zł/5 szt.

Kapelusze i peruki 9 – 25 zł/szt.

Dodatki typu pazury i nos czarownicy 5 – 7 zł/szt.

Strój do przebrania dziecka 50 – 100 zł/szt.

Balony 3 zł/10 szt.

Girlandy 4 – 6 zł/szt.

Źródło: Ceneo.pl, Kinderparty.com.pl