Zwykle zainteresowanie giełdowych graczy skupia się na akcjach największych banków. W ostatnich dniach o swoim istnieniu przypomniały mniejsze instytucje – Bank Ochrony Środowiska i BGŻ.
Ten pierwszy startuje z emisją do 6,5 mln akcji. Chce w ten sposób pozyskać ponad 290 mln zł. Inwestorzy indywidualni zapisy na akcje banku będą składać po cenie maksymalnej ustalonej na 45 zł. To oznacza 7-proc. dyskonto w stosunku do bieżącego kursu. Jeśli emisja akcji się powiedzie, udział głównego akcjonariusza – Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – spadnie do 56,6 proc. z 79,1 proc. obecnie. – Fundusz nie zamierza kupować akcji, które będą sprzedawane w ofercie – mówi Witold Maziarz, rzecznik NFOŚiGW.
To niejedyny średniej wielkości bank, który może sięgnąć po kapitał z giełdy. Jak już pisaliśmy, być może na debiut na GPW zdecyduje się Alior Bank.
Z planów giełdowych nie rezygnuje też Bank Pocztowy, który zawiesił je w 2011 r. z powodu złej sytuacji na rynkach kapitałowych. Oferta pierwotna to ciągle podstawowy scenariusz dokapitalizowania banku, choć jego szefowie rozważają też inne scenariusze. – Bank wraz z doradcami monitoruje sytuację rynkową i wyceny banków – mówi Magdalena Ossowska-Krasoń, rzeczniczka Banku Pocztowego.
Do końca roku na GPW powinien pojawić się też Polski Bank Przedsiębiorczości z grupy DM IDMSA. Właściciele banku zobowiązali się do tego przed Komisją Nadzoru Finansowego.
Reklama
W odwrotnym kierunku idzie Rabobank, który chce w ramach wezwania kupić ponad 40 proc. akcji BGŻ i przejąć nad nim całkowitą kontrolę.
Nie oznacza to jednak, że BGŻ zniknie z giełdy. Sprzeciwi się temu nadzór. – Jeśli chodzi o zobowiązania inwestorskie, nasze oczekiwania są znane. To notowanie akcji na giełdzie i 25-proc. udział akcji w wolnym obrocie. Do tego standardowo są okresy dostosowawcze – mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.
Po ogłoszeniu wezwania po cenie 72,5 zł za akcję kurs BGŻ wzrósł na wczorajszej sesji o niemal 52 proc. do ponad 71 zł. Wysoka premia to ukłon Holendrów w stronę Skarbu Państwa, właściciela 25,5 proc. BGŻ. Rabobank liczy, że taka cena skłoni resort skarbu do sprzedaży posiadanego pakietu.
A jak powinni się zachować drobni inwestorzy? – Powinni zacząć się zastanawiać, czy nie sprzedać akcji BGŻ, nie czekając na zakończenie wezwania. Biorąc pod uwagę obecną cenę akcji banku, dodatkowy zysk ze sprzedaży akcji w wezwaniu będzie niewielki – mówi Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo.
Choć wezwanie dopiero zostało ogłoszone, już wzbudziło zainteresowanie nadzoru z powodu dużego wzrostu obrotów akcjami BGŻ na początku kwietnia. KNF analizuje teraz pod kątem ewentualnego wykorzystania informacji poufnych, kto kupował akcje BGŻ.