We wtorek wieczorem za wspólną walutę trzeba było zapłacić 4,32 zł, za dolara 3,46 zł, a szwajcarski frank kosztował 3,60 zł.

Na wartości względem dolara zyskiwało euro - po godz. 13.40 kurs tej pary wynosił 1,2534, wobec 1,24 dolara za euro w środę rano.

Radosław Wierzbicki z Noble Securities wskazał, że w środę przed południem inwestorzy poznali dane o produkcji przemysłowej w strefie euro, które okazały się lepsze od prognoz analityków. W ujęciu miesięcznym produkcja w kwietniu br. spadła o 0,8 proc., podczas rynek spodziewał się zniżki o 1,2 proc. Rok do roku produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 2,3 proc. wobec oczekiwanego spadku o 2,7 proc.

"Ekonomiści spodziewali się większego spadku, stąd po publikacji danych euro nadal umacniało się do dolara" - stwierdził Wierzbicki.

Reklama

Dodał, że pozytywne nastroje na rynku powinny utrzymać się do co najmniej godz. 14.30, kiedy inwestorzy poznają pierwsze dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. "Najważniejsze odczyty dotyczą majowej dynamiki sprzedaży detalicznej oraz inflacji PPI" - stwierdził. W jego opinii, jeśli dane okażą się lepsze od prognoz, to euro nadal może umacniać się względem dolara.

Zdaniem Wierzbickiego w przypadku złotego inwestorzy oczekują na dane o inflacji, które zostaną opublikowane o godz. 14.

"Rynek oczekuje na publikację danych o inflacji CPI za maj w Polsce. W kwietniu wyniosła ona 0,6 proc. Według ekonomistów następny odczyt ma wynieść 0,4 proc. Jeżeli publikacja okaże się wyższa niż konsensus analityków, wzrośnie presja na RPP w sprawie podwyżki stóp procentowych na lipcowym posiedzeniu. W tym scenariuszu złoty powinien umocnić się krótkoterminowo do euro" - ocenił.

Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski stwierdził, że dopóki sytuacja w strefie euro nie zostanie ustabilizowana, nie ma co liczyć na dłuższą poprawę nastrojów na rynkach.

"Rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji nadal pozostają wysokie, rynek obawia się, iż Hiszpania może potrzebować jeszcze większego bailoutu (dofinansowania - PAP), a już za 4 dni odbędą się kluczowe wybory w Grecji" - podkreślił analityk.

W środę rano rentowność hiszpańskich 10-letnich papierów wynosiła ok. 6,67 proc. We wtorek po południu było to 6,83 proc. W przypadku włoskich obligacji o tym samym okresie zapadalności oprocentowanie w środę wynosiło 6,10 proc., wobec ok. 6,29 proc. we wtorek.

Bank centralny Włoch poinformował w środę rano, że kraj ten sprzedał na aukcji bony o wartości 6,5 mld euro. Średnia rentowność 364-dniowych papierów wyniosła 3,972 proc. wobec 2,340 proc. na aukcji 11 maja. To najwyższa rentowność od grudnia 2011 r.