Sprzedaż wiązana to bankowy hit ostatnich lat – trudno otrzymać „goły” kredyt hipoteczny bez dodatkowych usług finansowych. A co się stanie z kredytem jeśli klient po jakimś czasie będzie chciał z innych produktów bankowych zrezygnować?

Zaciągając kredyt hipoteczny opłaca się wejść w mocniejszy związek z bankiem – wiele działających na rynku instytucji oferuje znaczne obniżki marż czy prowizji w zamian za wykupienie dodatkowych produktów. Za każdym razem należy skalkulować opłacalność takiego mariażu, ale w zdecydowanej większości klient wychodzi na tym korzystnie. W niektórych przypadkach bank wymaga nie zakupu produktu, a deklaracji przelewania pensji na rachunek. To dla niego bardzo dobre rozwiązanie, bo przywiązuje do siebie klienta na długie lata. Kilka lat temu w zamian za taką deklarację Polbank obniżał marżę kredytową o 1 pkt proc., co przy kredycie na 300 tys. zł oznaczało ratę niższą o 200 zł, oszczędność w skali roku wynosiła więc prawie 2,5 tys. zł.

Ale po kilku latach klient może zmienić zdanie i chcieć rozluźnić relację z bankiem. Najpopularniejszą reakcją będzie podwyżka oprocentowania kredytu, oczywiście o tyle, o ile zostało na wstępie obniżone. Ale różnica pomiędzy poszczególnymi instytucjami występuje jeśli mamy do czynienia z pakietem usług. Bo np. w mBanku uczestnictwo w promocji związane jest z deklaracją zasilania rachunku oraz wykupieniem ubezpieczenia i aktywnym korzystaniem z karty kredytowej. Rezygnacja z którejkolwiek z tych usług oznacza podwyżkę marży do stanu wyjściowego (choć do promocyjnych warunków można potem wrócić), najczęściej zasada ta obowiązuje przez pięć lat.

Przez tyle samo obowiązuje cross-sell w Kredyt Banku. Z tym że tutaj za każdy produkt jest oddzielna obniżka, a maksymalnie może ona wynieść 0,5 pp. Zgodnie z aktualną ofertą np. założenie rachunku i zakup karty kredytowej obniżają marżę o 0,1 pp. każde, a przystąpienie do ubezpieczenia na życie o 0,2 pp. Jeśli w ciągu pierwszych pięciu lat od podpisania umowy kredytowej klient zrezygnuje z któregoś z produktów, marża zostanie podwyższona tylko o stawkę otrzymaną z tytułu tego właśnie produktu, a nie jak w mBanku – całościowo. Podobnie jak w KB jest Banku Pocztowym, ale tu bliższa relacja z bankiem jest obowiązkiem tylko przez trzy lata.

W Getin Banku z kolei premiowane są produkty regularnego oszczędzania (na 10 lub 15 lat). Szkopuł w tym, że po zakończeniu takiego produktu marża zostaje podwyższona, a w większości innych banków pozostaje na niższym poziomie do końca umowy kredytowej. Dla porównania, Deutsche Bank PBC uzależnia czas trwania obowiązkowego małżeństwa z klientem od produktu, ale rozwodzie marża pozostaje na obniżonym poziomie. Dla konta i ubezpieczenia na życie klient musi je utrzymać do końca okresu kredytowania, ale już w przypadku programu regularnego oszczędzania jest to dwa lata, a karty kredytowej rok. W Nordei plan systematycznego oszczędzania trzeba utrzymać przez min. trzy lata.

Reklama

Przyjętych modeli na rynku jest kilka, ale łączy je jedno: wszystko jest zapisane w umowie kredytowej lub regulaminie promocji. Choć to banał to należy go przypomnieć: czytajmy to, co podpisujemy, by potem nie spotkała nas przykra niespodzianka.

ikona lupy />
Marcin Krasoń / Forsal.pl