Na koniec 2011 r. w kraju działało 3941 sklepów monopolowych. To aż o 735 więcej niż w 2010 r. Rozwój tego segmentu rynku najczęściej odbywa się kosztem sklepów ogólnospożywczych, w których dział z alkoholami był jednym z wielu. – Rośnie bowiem popyt na lepsze markowe trunki, których nie ma zwykle w osiedlowych marketach – wyjaśnia Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZPPPS).

Długa lista formalności

Uruchomienie małego sklepu monopolowego nie jest proste. Wymaga uzyskania odpowiednich zezwoleń. Gdy już zostaną załatwione wszystkie dokumenty, można przystąpić do wyposażania placówki. Korzystając z usług stolarza lub kupując używane wyposażenie, mały sklep można urządzić kosztem rzędu 10 tys. zł.
Reklama
Jeszcze kilka lat temu sklepy monopolowe mogły liczyć na wsparcie ze strony producentów przy umeblowaniu. W tej chwili współpracują oni głównie z gastronomią oraz dużymi sieciami handlowymi. Małe sklepy dostaną co najwyżej lodówkę od browaru, materiały POS, czy stojaki na butelki. W zamian jednak dostawca wymaga, by ograniczyć w asortymencie marki będące konkurentami.
Na największą pomoc można w tej chwili liczyć ze strony sieci franczyzowych. W branży działają dwie: Alkohole Winoteka i DobreWina.pl. Nie pobierają opłat licencyjnych za wejście, co oznacza, że koszty nawiązania współpracy ograniczają się do wykończenia, umeblowania i zakupienia towaru. Średnio to 50 tys. zł.
– Pomagamy wyposażyć sklep, doradzając najlepszych i najtańszych dostawców. Udzielamy też kredytu na pierwsze zamówienie – dodaje Piotr Czułowski ze spółki Win Cin będącej właścicielem sieci Alkohole Winoteka.
To oznacza dla właściciela małego 50-metrowego sklepu monopolowego oszczędności na poziomie przynajmniej 25 – 30 tys. zł. Pełne zaopatrzenie w towar kosztuje od 50 do nawet 100 tys. zł, w zależności od rodzaju trunków. Eksperci doradzają, by nie stawiać na jednego dostawcę. Wówczas płatności za towar będą mniejsze i rozłożone w czasie. Z robieniem zapasów warto też poczekać, aż wysondujemy, czego dokładnie oczekują klienci.

Co na półkach?

– Sklep nastawiony na obsługę klienta masowego musi wybrać asortyment najbardziej popularnych marek. Przeważać w nim będzie średnia półka cenowa i produkty najbardziej rozpoznawalne – doradza Piotr Więcławski, dyrektor sprzedaży detalicznej FineWine & Spiritus z Grupy CEDC.
W przypadku wódek będą to więc Żubrówka Biała, Soplica, Bols, Wyborowa, Krupnik, Żołądkowa Gorzka, Stock, Absolut czy Smirnoff. W przypadku win nie może zabraknąć lidera segmentu marki Carlo Rossi, w przypadku whisky Ballantines, czy Johny’ego Walkera.
– Jeśli natomiast sklep chce być wyspecjalizowany w sprzedaży alkoholi wyższej klasy trzeba zadbać o wybór dobrych rocznikowo win szczepowych, droższej whisky single malt czy koniaków. Nie polecam natomiast łączenia dwóch wariantów sklepu w jeden – zaznacza Piotr Więcławski.
Dobierając asortyment warto brać pod uwagę prognozy dotyczące rynku. Według ZPPPS spożycie alkoholu w Polsce obniży się o 7,5 proc. do 2016 r. Będzie to głównie efekt spadku popytu na piwo, szacowanego w ciągu najbliższych 5 lat na 5 proc. Sprzedaż napojów spirytusowych oraz wina ma wzrosnąć odpowiednio o 0,7 proc. i 1,6 proc.
Półka ze złocistym trunkiem nie powinna więc zajmować zbyt dużo miejsca. Z mocnych alkoholi najlepiej postawić na whisky oraz wódki smakowe, bo popyt na nie ma w ciągu pięciu lat zwiększyć się o ponad jedną piątą. Aż o 32 proc. ma natomiast wrosnąć spożycie napojów Ready To Drink. – Najpopularniejsze ich smaki to mandaryn, cranberry i ginger – wymienia Tomasz Kowalski z Grupy Sobieski.

Można zarobić

A jakie marże można dziś nałożyć na towar? W przypadku popularnych marek nie powinny przekraczać 10 proc. Przy alkoholach premium i winach 20 – 30 proc. Wiadomo, że sklep monopolowy nigdy nie dorówna pod względem cen sieciom handlowym. Dlatego nie powinien nawet podejmować walki. Jego bronią powinna być lokalizacja blisko klienta oraz długi czas pracy. To jednak oznacza konieczność zatrudnienia dodatkowego pracownika. A każdy pracownik to 3,5 tys. zł brutto miesięcznie. Można też konkurować niszowymi markami, których sieci unikają. Np. piwami nie pasteryzowanymi, czy naturalnymi,
Jeśli uda się wcelować w rynek, zysk sięga od 5 tys. do ponad 10 tys. zł miesięcznie. Sklep zarabia na siebie jednak najwcześniej po pół roku. A pierwsze zyski przychodzą zwykle dopiero po roku.

Zezwolenie na sprzedaż alkoholu

Potrzebne dokumenty

Do wójta, burmistrza, prezydenta miasta trzeba złożyć:

● wniosek zawierający oznaczenie przedsiębiorcy, numer w rejestrze lub w ewidencji działalności gospodarczej, przedmiot działalności zgodnie z PKD, adres punktu sprzedaży;

● zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej lub odpis z KRS;

● dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu;

● pisemną zgodę właściciela, użytkownika, zarządcy lub administratora budynku, jeżeli punkt sprzedaży mieścić się będzie w budynku mieszkalnym wielorodzinnym;

● decyzję powiatowego inspektora sanitarnego.

Ile kosztuje zezwolenie?

W pierwszym roku:

● 525 zł na sprzedaż napojów zawierających do 4 proc. alk. oraz piwa,

● 525 zł na sprzedaż napojów zawierających powyżej 4,5 proc. do 18 proc. (z wyjątkiem piwa),

● 2.100 zł na sprzedaż napojów zawierających powyżej 18 proc. alk.

Potem opłata jest zależna od wartości sprzedaży.

● 1,4 proc. – przy wartości sprzedaży sięgnie 37.500 zł dla napojów o zawartości do 4,5 proc. alk. oraz piwa,

● 1,4 proc. – przy wartości sprzedaży wyniesie 37.500 zł dla napojów o zawartości od 4,5 proc. do 18 proc. alk. z wyjątkiem piwa,

● 2,7 proc. – przy wartości sprzedaży równiej 77.000 zł dla napojów o zawartości powyżej 18 proc. alk.