„Złoty stracił silnie na wartości po piątkowych danych z USA. Dziś prawdopodobnie początek dnia przyniesie próbę korekty silnego ruchu z piątku, ale nie liczyłbym na odrobienie całości strat. Po południu po raz kolejny do głosu mogą dojść sprzedający złotego"- ocenił główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz. W jego ocenie, pierwszy dzień tego tygodnia będzie nadal przebiegać pod dyktando piątkowych danych.

„Prawdopodobnie czeka nas okres awersji do ryzyka, która będzie sprzyjać umocnieniu dolara na rynku walutowym. Spotkanie ministrów finansów strefy euro, które rozpocznie się dziś od 17-tej raczej nie będzie w stanie wygenerować informacji zdolnej do wywołania zmian na rynku walutowym"- uważa Dancewicz. W perspektywie tygodnia najważniejszą publikacją dla krajowego rynku będzie piątkowy odczyt inflacji za czerwiec. „Następne posiedzenie Rady jest dopiero we wrześniu, więc Rada będzie miała do dyspozycji również odczyt za lipiec przed podjęciem kolejnej decyzji. Moim zdaniem stopy procentowe pozostaną niezmienione do końca roku"- zaznaczył Dancewicz.

Piątkowe dane o zatrudnieniu w USA rozczarowały. Obecne tempo wzrostu zatrudnienia jest najniższe od dwóch lat i prawdopodobnie dalszy brak wyraźnej poprawy na rynku pracy zmusi FED do wprowadzenia kolejnej rundy ilościowego poluzowania polityki pieniężnej.

W poniedziałek, ok. godz. 10:20 jedno euro kosztowało 4,2238 zł, a dolar 3,4479 zł. Euro/dolar był kwotowany 1,2281.

Reklama

W piątek ok. godz. 16:50 za jedno euro płacono 4,2319 zł a za dolara 3,4384 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2304.

Rano, ok. godz. 09:50 za jedno euro płacono 4,2119 zł a za dolara 3,4013 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2381.