Polski rynek kawiarni opiera się kryzysowi. Tak jak za granicą i u nas zadziałał w tym przypadku efekt szminki: rezygnujemy z wielu przyjemności, ale wciąż – tak jak dawniej – pożądamy luksusu. Wyjście do kawiarni, w której zapłacenie rachunku nie zrujnuje budżetu, dla wielu z nas pozostaje namiastką dawnego stylu życia.
– Kryzys w Wielkiej Brytanii jest bardzo odczuwalny. Wiele firm upadło, a ludzie stracili pracę. Ale mój biznes nie ucierpiał – opowiada DGP Gerry Ford, założyciel Caffe Nero, który kilka tygodni temu ogłosił joint venture z Green Coffee (nowa nazwa to Green Caffe Nero) i zadebiutował na naszym rynku.
Na krajowym rynku też nie słychać o spektakularnych kawiarnianych bankructwach. W tym roku głośno było tylko o szwedzkiej sieci Wayne’s Coffee, mającej pięć lokali, która wycofała się z Polski. Jednak jej miejsce zajęła od razu inna szwedzka marka The Coffee Factory. Porażka nie było więc spowodowana brakiem klientów, ale wynikała najprawdopodobniej ze źle przygotowanej oferty oraz mało atrakcyjnych lokalizacji kawiarni.
Bo picie kawy poza domem zaczyna być coraz bardziej popularne w naszym kraju. To jednak jest kwestią ostatnich lat. – Wtedy zaczął się pojawiać nowy klient, taki, który przychodzi do kawiarni pracować, spędzać czas, ucząc się czy czytając – mówi Adam Ringer, który z Kingą Łozińską stworzył Green Coffee. Nieustanny rozwój rynku potwierdzają szacunki firm badawczych: w 2011 r. Polacy wypili kawy za ok. 3,15 mld zł, a w 2015 r., według badań Euromonitor International, wartość polskiego rynku kawy ma wynieść ponad 5 mld zł. Z kolei z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP na zlecenie Makro Cash & Carry wynika, że statystyczny Kowalski odwiedza kawiarnię już 11 razy w roku. – Co ciekawe, najchętniej wybieramy małe kawiarnie albo cukiernie, w których podaje się kawę – komentuje Ewelina Rzedkowska, menedżer ds. klientów HoReCa Makro. To m.in. dlatego powstaje tak wiele małych osiedlowych kawiarni.
Reklama

Ekspansja dopiero się zaczyna

Kawiarniana ekspansja nabiera tempa. W ostatnim roku przybyło 100 nowych z 700 działających w sieciach lokali. W tym przyrost może być jeszcze większy, co będzie zasługą istniejących i nowych marek. W styczniu zadebiutowała izraelska Aroma Espresso Bar, która już ma dwie kawiarnie, ale w ciągu najbliższych pięciu lat zamierza otworzyć ponad 25. Z kolei CHI Polska, mająca obecnie pod swoimi skrzydłami ponad 100 kawiarni pod marką Coffeeheaven i Costa Coffee, zapowiada otwarcie nawet 30 nowych do końca roku. Z kolei Empik Cafe prowadzący obecnie około 70 punktów, chce powiększyć do grudnia swoją sieć o 19 nowych.
Mimo dobrych perspektyw każdy debiut jest poprzedzony wnikliwą analizą różnych rynków. Gerry Ford nie ukrywa, że długo analizował sytuację ekonomiczną różnych krajów w tym regionie Europy, zanim zdecydował się na Polskę. – Uznaliśmy, że macie najmocniejszą gospodarkę, a także jest tu dużo młodych ludzi, co razem tworzy obiecujący potencjał biznesowy – mówi DGP Ford.
Choć polskie kawiarnie będą pierwszym biznesem Caffe Nero w Europie Środkowej, doświadczenie w prowadzeniu sieci Gerry Ford już ma. Jest właścicielem 500 lokali w Wielkiej Brytanii i 60 w Turcji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ma też doświadczenie w walce z konkurencją – pod koniec lat 90. na brytyjski rynek wszedł Starbucks. Obecnie Caffe Nero idzie z nim łeb w łeb. Niewykluczone, że w Polsce może się stać podobnie, choć na pewno nie będzie łatwo dogonić amerykańskiego potentata. Od czasu wejścia na nasz rynek w 2009 r. jego lokale odwiedzają tłumy. To zasługa nie tylko bogatego menu, dużą rolę odgrywa też marka, która jest znana na całym świecie.
Teraz Starbucks, który zastanawiał się nad debiutem w Polsce, przyznaje, że była to dobra decyzja. – Mamy w Polsce 27 kawiarni. Jesteśmy zadowoleni z wyników i widzimy możliwości dalszego rozwoju – mówi Michael Hudspeth, Starbucks brand president na rynek Europy Środkowo-Wschodniej. O tym, że jest dobrze, świadczą nowe formy lokali, które firma uruchamia na naszym rynku. Kawiarnie pod tą marką występują już w postaci kiosku w galeriach handlowych czy drive-thru. Najnowszy pomysł sieci to otwieranie ekskluzywnych lokali Starbucks Reserve. Jak na razie tego typu kawiarnie marka otworzyła tylko w Amsterdamie i Moskwie. Przeniesienie tych wzorców na nasz rynek świadczy o jej zadowoleniu z prowadzonego biznesu. Sieć szuka także klientów, próbując zmienić fastfoodowy charakter – oferując wykłady dotyczące rodzajów kawy, parzenia, a także stanowisko „slow coffee”, przy którym klienci mogą otrzymać kawę zaparzaną na różne sposoby. – Chcemy, by nasze kawiarnie były dla gości miejscem między domem a pracą czy uczelnią, w którym będą mogli spotkać się z przyjaciółmi lub zrelaksować się przy kubku ulubionego napoju – podkreśla Hudspeth.
Z kolei Caffe Nero, choć jest sieciówką, stawia na kameralność. – Czujesz się jak w domowym salonie – pisał jeden z reporterów „Guardiana”, który porównywał Nero ze Starbucksem. Na podobną filozofię – bezpośredniego kontaktu z klientem – nacisk położył także Adam Ringer.

Z kubkiem w miasto

Sieciowe kawiarnie wciąż przyciągają w Polsce, bo to symbol stylu zachodniego życia. O zapotrzebowaniu na niego może świadczyć poruszenie, kiedy na rynek wkraczał Starbucks. W pierwszych dniach do lokalu, który otwarto na warszawskim Nowym Świecie, nie można było się dostać. Oblegany był nie tylko przez 20- czy 30-latków, lecz także przez licealistów, którzy przyznawali się, że wybrali wagary, by potem ruszyć w miasto z kubkiem Starbucksa, tak jak na filmach.
Podobne zainteresowanie towarzyszyło także otwieranej 20 lat temu pierwszej kawiarni pod szyldem Cafe Chopin. Powstała na początku lat 90., kiedy rynek wychodził z cienia PRL. I podobnie jak w przypadku Green Coffee była realizacją marzeń jej założyciela i właściciela Janusza Patermana o kawiarni, którą można było spotkać na Zachodzie. Dziś sieć liczy już 20 lokali, w których serwuje się nie tylko wysokiej jakości kawę, lecz także ciasta oraz lody.
Modna marka, kawa mielona na miejscu czy świeże jedzenie – każda kawiarnia próbuje znaleźć to coś, co przyciągnie do niej klientów. Bo w Polsce, jak wynika z badań, kawowy biznes nie ma co liczyć tylko na kawę – do wytrawnych kawoszy nie należymy. Lubimy spędzać czas w kawiarniach, ale ulubionym rodzajem kawy, według najnowszych badań ARC Rynek i Opinia, jest caffe latte. To, co się liczy, to dobra lokalizacja, miła atmosfera (ten czynnik staje się coraz ważniejszy), dobry smak ciast i deserów oraz atrakcyjne promocje. To jest właśnie specyfika naszego rynku. Nowy trend zauważają same kawiarnie i coraz bardziej rozbudowują swoje menu o nowe kanapki, ciastka czy desery.