Działkowcy nie muszą obawiać się wyroku trybunału. Jeszcze przez długi czas nikt im nie odbierze działek.
Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ogrodów działkowych pojawiły się głosy, że większość z 43 tys. hektarów, które zajmują, szybko przejmą samorządy, a następnie sprzedadzą inwestorom. Tyle że, jak sprawdził DGP, władze miast nie palą się do likwidacji ogrodów. – Za wcześnie, by mówić o wywłaszczeniach działkowców i rekompensatach dla nich. Czekamy, jakie rozwiązania prawne po wyroku TK przyjmie parlament – mówi Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi.
I nawet jeśli za 1,5 roku gminy dostaną zielone światło do likwidacji ogrodów, to nie stanie się to szybko. Żeby je sprzedać, muszą zmienić plany zagospodarowania przestrzennego. A ta procedura przy najbardziej pomyślnych wiatrach trwa kolejne 1,5 roku, ale częściej się ciągnie od pięciu do dziesięciu lat. I słono kosztuje – kilkaset tysięcy złotych w przypadku dużych terenów w centrach miast.
O swój kawałek gruntu nie muszą się obawiać m.in. działkowcy z ogrodów mieszczących się przy al. Waszyngtona czy ul. Idzikowskiego w Warszawie. Wywłaszczone za to będą działki przy ul. Sobieskiego, które zgodnie z obowiązującym planem przeznaczone są pod zabudowę mieszkaniowo-usługową.
Ze swoimi grządkami będzie musiała się też rozstać część działkowców z ogrodów przy ul. Grudziądzkiej w Toruniu. Wiąże się to z budową I etapu Trasy Średnicowej Północnej, który połączy ul. Grudziądzką z Szosą Chełmińską. Dostaną jednak odszkodowanie i ogródki w innej lokalizacji.
Reklama
W Katowicach zagrożone wywłaszczeniem mogą być ogródki przy ul. Barbary. W planach teren ten miasto przeznaczyło pod usługi, kulturę i rekreację. – Ale to pieśń przyszłości, na razie nie ma decyzji – mówi Jakub Jarząbek z Urzędu Miasta Katowice.
Spokojnie mogą spać działkowcy z Wrocławia. Dla większości z 30 tys. działek nie ma jeszcze planów zagospodarowania przestrzennego. – Trudno więc mówić o tym, co na tych terenach może powstać – mówi Magdalena Krzyżanowska z toruńskiego magistratu.
Najbardziej klarowną politykę mają władze Gdańska: w ciągu ostatnich latach zlikwidowano tam 15 ogrodów o łącznej powierzchni 100 hektarów. Ich właścicielom wypłacono rekompensaty. – Zamierzamy trzymać się polityki przestrzennej określonej w 2007 roku – pisze Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. A to oznacza, że do 2035 roku zniknie większość z 96 tamtejszych ogrodów. Zostaną tylko te, które ze względów biologicznych i ekologicznych powinny dalej funkcjonować. Marek Piskorski, szef Biura Rozwoju Miasta zastrzega, że proces ten będzie rozłożony na lata. Ale na terenach pozostałych po części ogrodów powstaną ogólnodostępne parki i tereny rekreacyjne.
Co powiedział TK
Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok na ponad milion działkowców w Polsce.
Sędziowie orzekli, że uchwalona w 2005 roku Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych jest niezgodna z konstytucją.
Według sędziów w sprzeczności z ustawą zasadniczą jest ponad 20 na 50 artykułów ustawy, w tym m.in. przepisy o podziale gruntów czy zwolnieniu od podatków i opłat, a także o monopolu Polskiego Związku Działkowców na zrzeszanie działkowców. Trybunał orzekł, że Sejm powinien przygotować nową ustawę o ogródkach działkowych. Posłowie mają na to 18 miesięcy.