Pracujecie nad nowym mBankiem, dla którego największą konkurencją będzie uruchomiony niedawno Alior Sync. Przy jego debiucie nie obyło się bez – opisywanych przez nas – problemów. Jak oceniają panowie start Alior Sync?
Jarosław Mastalerz: Zarówno projekt konkurencji, jak i nasz oceniają klienci. Na pewno przy uruchamianiu każdego nowatorskiego projektu warto położyć odpowiedni nacisk na komunikację z klientem i pokazać, co jest rzeczywiście nowego i wartego uwagi. Warto też postawić na jeden czy dwa czarne konie i na nich skupić komunikację.
Co będzie czarnym koniem nowego mBanku?
Cezary Kocik: O tym na jesieni. Dziś można powiedzieć, że w naszym wyścigu biegnie kilka czarnych koni. W pierwszym etapie wdrożenia nowości chcemy postawić na nieco węższy zakres funkcjonalności, żeby mieć pewność, że zadziałają one niezawodnie.
Reklama
Na jakim etapie są prace związane z budową nowego mBanku?
J.M.: Dopracowujemy ostatnie szczegóły zawartości nowego serwisu transakcyjnego, trwają prace programistyczne.
Uruchomienie projektu zapowiedziano na grudzień. Czy tego terminu uda się dotrzymać?
C.K.: Do nowego serwisu transakcyjnego klienci będą mogli zalogować się w pierwszym kwartale 2013 r., choć wybrane elementy nowego banku będą gotowe jeszcze w tym roku. Na przełomie roku udostępnimy wersję testową, by poznać opinię wyselekcjonowanej grupy klientów na jej temat. Zależy nam na tym, aby klienci otrzymali rozwiązania dopracowane i mieli czas na zapoznanie się z nimi.
Co klienci dostaną w pierwszym etapie?
J.M.: Na pewno będą to mikropłatności i dodatkowe możliwości dla użytkowników Facebooka, a także udogodnienia takie jak synchronizacja skrzynek kontaktowych między serwisem transakcyjnym banku i portalem społecznościowym. Wprowadzimy też narzędzie do zarządzania domowym budżetem i innowacyjną wyszukiwarkę historii transakcji. Oczywiście do nowego mBanku przeniesione zostaną wszystkie funkcje, jakie klienci mają dziś do dyspozycji. To nas wyróżni na tle konkurencji. Nie trzeba będzie zakładać nowego konta, nie trzeba będzie przenosić wszystkich odbiorców i zleceń. Klient będzie musiał jedynie zdecydować o przejściu do nowej formuły.
Czy w pierwszym etapie zostaną udostępnione dodatkowe usługi oparte na geolokalizacji i płatnościach mobilnych?
J.M.: Rabaty i oferty specjalne proponowane online dzięki geolokalizacji uruchomimy w kolejnym etapie. Usługa wymaga podpisania umów z wieloma podmiotami, dlatego proces ten będzie trwał także w przyszłym roku. Podobnie w zakresie płatności mobilnych uzależnieni jesteśmy od czynników zewnętrznych. Zakładamy więc, że początkowo ich nie będzie.
Czy dla klientów, którym nowa formuła się nie spodoba, przewidziano drogę powrotną?
C.K.: Docelowo wszyscy klienci będą korzystać z nowego serwisu transakcyjnego. Liczymy na to, że nowa formuła przypadnie im do gustu. Ale też nikogo nie będziemy przymuszać do natychmiastowego przejścia. Damy klientom czas.
J.M.: Nowa platforma będzie przyjazna dla dotychczasowych klientów – nie będą musieli się uczyć wszystkiego od nowa. A osoby, które nie będą chciały korzystać ze wszystkich nowych funkcji, nie będą do tego zmuszane.
Na czym nowy mBank będzie zarabiał?
C.K.: Dodatkowe zyski pojawią się dzięki zwiększeniu skali działalności oraz zwiększeniu transakcyjności dotychczasowych klientów. Chcemy oferować serwis w bardzo dobrych cenach i przez to mamy nadzieję mieć coraz więcej klientów robiących z nami coraz więcej operacji. Nie zamierzamy podnosić cen.
ikona lupy />
Jarosław Mastalerz mat. prasowe / DGP
ikona lupy />
Cezary Kocik mat. prasowe / DGP