Efekty kryzysu zadłużenia w strefie euro odczuwalne są coraz bardziej na Wschodzie. Większość postkomunistycznych państw w Europie i Azji zanotuje w tym roku mniejszy wzrost gospodarczy niż w roku ubiegłym – wynika z najnowszego, przedstawionego dzisiaj raportu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Jednym z nielicznych wyjątków jest Polska, której EBOiR nawet minimalnie podwyższył prognozę.
Z racji geograficznej bliskości problemy unijnej waluty najmocniej uderzają w regiony Europy Środkowej i krajów bałtyckich oraz Europy Południowo-Wschodniej, które w tym roku będą się rozwijać w tempie odpowiednio 1,7 oraz 0,7 proc. PKB, podczas gdy w 2011 r. było to 3,5 i 2,2 proc. Wynika to z wycofywania się części zachodnich banków z tych rynków w związku z problemami na u siebie. A to przekłada się na mniejsze możliwości uzyskania kredytu przez firmy, a także zmniejszenie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w krajach regionu. Szczególnie dotyczy to Bałkanów, gdzie sektor bankowy jest silnie powiązany z krajami mocno dotkniętymi kryzysem, jak Grecja czy Włochy.
Spadek tempa wzrostu gospodarczego dotknie bez wyjątku wszystkie 15 państw tych dwóch regionów, przy czym dla trzech – Chorwacji, Słowenii i Węgier – będzie to wpadnięcie w recesję. W przypadku Polski EBOiR prognozuje w tym roku wzrost 2,9 proc., co oznacza korektę w górę o 0,2 pkt proc. wobec majowego raportu. Według opinii EBOiR to zasługa silnego popytu wewnętrznego oraz przyjaznego inwestorom środowiska. Gorzej jednak, że w odróżnieniu od większości państw regionu tempo wzrostu w przyszłym roku będzie nadal zwalniać – ma ono wynieść 2,4 proc., co z kolei jest korektą w dół o 0,5 pkt proc. Oprócz Polski bank jako kraj najlepiej opierający się kryzysowi w regionie wymienia jeszcze Słowację.
Reklama
Nowym zjawiskiem, na które zwraca uwagę raport EBOiR, jest przesuwanie się wpływu kryzysu strefy euro na Wschód. Dotyczy to przede wszystkim Rosji, której prognozy wzrostu obniżono na ten rok o 1,1 pkt proc., a na przyszły o 1,0 pkt proc. – i w obu przypadkach jest to, nie licząc Mołdawii, największa korekta w dół. To efekt spadku cen ropy naftowej, gazu ziemnego i innych surowców, który nastąpił w związku ze spowolnieniem gospodarczym w strefie euro i zmniejszonym popytem. Odczuwają to też oparte na eksporcie surowców gospodarki Azji Środkowej, takie jak Kazachstan, Turkmenistan, Tadżykistan czy Kirgistan, choć w ich przypadku dochodzi jeszcze niestabilność polityczna. Jednak nawet mimo wolniejszego wzrostu to właśnie region Azji Środkowej ma przed sobą najlepsze perspektywy. Absolutnymi liderami są Mongolia i Turkmenistan, które jako jedyne spośród 33 państw kredytobiorców EBOiR mogą liczyć na dwucyfrowy wzrost. W przypadku Mongolii będzie to 14 proc. w tym roku i 16 proc. w przyszłym, zaś Turkmenistanu – po 10 proc. PKB w obu tych latach.
Wzrost i w tym, i w przyszłym roku zanotują też regiony Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, lecz jest to zupełnie odrębny przypadek, bo składają się na niego tylko cztery państwa, a przyczyną poprawy wskaźników jest to, że gospodarki dwóch z nich – Egiptu i Tunezji – odbudowują się po rewolucyjnym załamaniu.