Nasila się proceder wyłudzenia podatku VAT od skarbu państwa przy handlu produktami stalowymi. Według Unii może to doprowadzić do destabilizacji rynku, a budżet traci na tym ok. 400 mln zł rocznie.

Prezes zarządu Konsorcjum Stali S.A. (członek Polska Unia Dystrybutorów Stali - PUDS) Robert Wojdyna na wtorkowej konferencji prasowej przedstawił dane nt. rosnącej skali przestępstw gospodarczych w naszym kraju. Według statystyk przedstawionych przez PUDS, od 2010 roku liczba przestępstw gospodarczych wzrosła o 4,5 proc. osiągając w 2012 roku 40,7 tys.

"Proceder wyłudzania VAT wpisuje się w te statystyki" - podkreślił Wojdyna. Jak powiedział, jest to zjawisko, które pojawiło się w naszym kraju od momentu wejścia Polski do UE. "Ten proceder dotyczy wielu branż m.in. budowlanej, paliwowej, komputerowej i coraz częściej hutniczej" - zaznaczył. "Wraz z rozwojem Polski, wraz z boomem gospodarczym, który mieliśmy w ostatnich latach, handel stalą budowlaną został opanowany przez osoby, organizujące na dużą skalę wyłudzenie VAT" - ocenił Wojdyna.

"My, jako stowarzyszenie uznaliśmy, że bezpośrednio zagraża to naszemu bytowi. Boimy się, że rynek zostanie zawładnięty przez wyspecjalizowane grupy przestępcze, trudniące się tym procederem. My na to nie pozwolimy" - zaznaczył.

Prezes zarządu Polskiej Unii Dystrybutorów Stali Iwona Dybał powiedziała, że proceder wyłudzania VAT-u przypomina tzw. karuzelę podatkową.

Reklama

W przypadku oszustw "karuzeli podatkowej" sprzedawane towary krążą między poszczególnymi podmiotami zaangażowanymi (świadomie bądź nie) w przestępczy łańcuch dostaw. Taki obrót, w którym towary krążą tą samą drogą, odbywa się wielokrotnie, po czym jedna z firm najczęściej znika. Gdyby wszyscy uczestnicy karuzelowego łańcuszka wypełniali swoje obowiązki podatników VAT, nie byłoby przestępstwa. Lecz jedna z firm nie nalicza i nie odprowadza VAT od tzw. nabycia wewnątrzwspólnotowego, czyli dokonanego pomiędzy partnerami w krajach UE.

Taka firma dostaje jednak pieniądze od przedsiębiorstwa, któremu sprzedała towar. Pieniądze te pokrywają cenę towaru kupionego wcześniej, a kwota VAT z faktury sprzedaży zostaje w kieszeni nieuczciwej firmy.

Często po kilku okrążeniach w "karuzeli podatkowej" taka firma gromadzi sporą kwotę owego VAT, po czym kończy działalność.

Jak podkreśliła Dybał, "karuzela" doprowadza też do tego, że zaniżane są ceny na rynku.

Wojdyna powiedział, że w ramach wewnątrzwspólnotowego obrotu towarami stalowymi produkty te wracają do Polski niejako poza ewidencją.

Według Unii to są setki tysięcy ton, które bez VAT-u zostały wwiezione do Polski i konkurują niską ceną z produktami PUDS. "Obliczyliśmy, że w samym 2010 roku strata VAT dla budżetu państwa wyniosła ok. 300 mln zł, a w 2011 nawet ok. 400 mln zł" - powiedział Wojdyna.

"To jest być albo nie być dla niezależnej dystrybucji w Polsce, dla wolnego rynku i uczciwej konkurencji" - zaznaczył.

PUDS chcąc uświadomić branży "stali", jaka jest skala tego zjawiska prowadzi liczne szkolenia i konferencje. "Próbujemy zjednoczyć środowisko. Jesteśmy w kontakcie z MF i odpowiednimi służbami, które walczą z tym procederem. Będziemy też lobbować za odpowiednimi zmianami prawnymi" - poinformowała Dybał.

Organizacja wystąpiła też z "deklaracją odpowiedzialnego handlu wyrobami hutniczymi". Firmy-sygnatariusze odcinają się w niej od zjawiska "karuzeli podatkowej" i deklarują chęć współpracy z organizmami państwowymi.

Jak poinformowała organizacja, deklarację podpisało ok. 30 firm zajmujących się dystrybucją produktów stalowych.