Fińscy urzędnicy szykują się na rozpad strefy euro, a coraz więcej mieszkańców Finlandii przyznaje, że żałuje wstąpienia do unii walutowej. Biznesmeni jednak stawiają sprawę jasno: wyjście z eurolandu zdewastowałoby naszą gospodarkę.

„Przed przyjęciem euro musieliśmy posługiwać się marką, rublem i dolarem. Wciąż zmagaliśmy się z niesprzyjającym kursem walutowym, bez względu na to, czy byliśmy po stronie kupujących, czy sprzedających. Za każdym razem, gdy próbowaliśmy spekulować na rynku walutowym, ponosiliśmy straty” – mówi Veli Vento, menedżer w Well Finland Oy, firmie z Helsinek, która sprzedaje żywność na rosyjski rynek.

Fiński opór w sprawie udzielania kolejnych bailoutów najsłabszym gospodarkom strefy euro oraz polityczne sukcesy eurosceptycznej partii “Prawdziwi Finowie” skłoniła wielu ekonomistów, w tym Nouriela Roubiniego, do spekulowania, że pewnego dnia Finlandia opuści strefę euro.

Finowie są rozczarowani sposobem walki euroliderów z kryzysem zadłużenia szalejącym w Europie. Jak wynika z badań przeprowadzonych w lipcu tego roku, jedna czwarta mieszkańców Finlandii opowiada się za powrotem do fińskiej marki.

Sytuacja tego skandynawskiego państwa jest jednak nieco bardziej skomplikowana. Finlandia eksportuje ok. 40 proc. swojej produkcji. Jedna trzecia eksportowanych towarów trafia na rynek strefy euro. To właśnie handel ucierpiałby najbardziej, gdyby Finlandia powróciła do dawnej waluty – twierdzi premier Jyrki Katainen.

Reklama

“Euro pomaga firmom funkcjonować zarówno na europejskich, jak i na globalnych rynkach. Członkostwo w strefie euro gwarantuje Finlandii stabilność” – mówi Katainen.

Zdaniem Markku Kuisma, profesora historii z Uniwersytetu w Helsinkach, Finowie wciąż mają w pamięci serię bolesnych ataków spekulacyjnych na fińską markę, które dwie dekady temu mocno osłabiły gospodarkę Finlandii.

„Finlandia jest przywiązana do euro od samego początku, w konstruktywny sposób chce rozwijać unię gospodarczą i walutową. Tu nie ma żadnych ukrytych haczyków. Euro jest dla Finlandii wyborem nieodwracalnym” – mówi Alexander Stubb, fiński minister ds. europejskich.

“Dla nas Finów, podejście do kryzysu w strefie euro ma podłoże emocjonalne. Bazuje na strachu. Obawiamy się o to, ile jeszcze będziemy musieli wydać na kolejne bailouty i jaka część naszych pieniędzy bezpowrotnie zniknie w południowej części Europy” – mówi Veli Vento z Well Finland.

Nad stratami zdecydowanie przeważają jednak korzyści – uważa Timo Korkeamaeki, profesor finansów w Hanken School of Economics w Helsinkach. Jego zdaniem, wyjście z bloku euro znów uczyniłoby z Finlandii cel ataków spekulacyjnych.

“Ryzyko walutowe wewnątrz strefy euro zostało de facto wyeliminowane. Tymczasem przy własnej walucie, decyzje o polityce monetarnej tak naprawdę są podejmowane przez rynki zewnętrzne” – dodaje Korkeamaeki.

>>> Czytaj też: To nie Grecja, ale Finlandia jako pierwsza może opuścić strefę euro