"Mniejszy niż prognozowano wzrost PKB, to przede wszystkim rezultat spadku zapasów przedsiębiorstw. To sytuacja, w której gospodarka zamiast produkować lub kupować na rynku zużyła to, co miała odłożone na gorsze czasy.

Cieszy wzrost w obrotach zagranicznych, eksport wypadł całkiem dobrze. Nie są to jednak dobre wyniki. Biorąc pod uwagę, że w pierwszej połowie roku wzrost PKB wyniósł 2,9 proc., trzeba uznać, że utrzymujemy się na fali wzrostu, ale jest ona słaba. Sytuacja jest o tyle dobra, że jeśli zapasy zmalały, to przedsiębiorstwa będą je w następnych miesiącach odbudowywać. To nie jest coś, co nas pogrąży na dłużej".

>>> Czytaj też: Fatalne dane o polskim PKB, ekonomiści zaskoczeni