Pięciu spośród ośmiu analityków domów maklerskich i firm inwestycyjnych pytanych przez DGP uważa, że do końca roku euro w stosunku do złotego się osłabi. Niektórzy wróżą, że nawet o ok. 6 proc. Średnia prognoz mówi o spadku wartości europejskiej waluty w relacji do polskiej o 1,2 proc. z obecnego poziomu 4,11 zł w okolice 4,06 zł.

– Umocnienie złotego w stosunku do euro będzie wynikiem uspokojenia nastrojów inwestorów. Dojdzie do tego na skutek druku dolarów przez Fed i narastania oczekiwań, iż Europejski Bank Centralny skutecznie ustabilizuje sytuację na europejskim rynku długu – wyjaśnia Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ. W sytuacjach gdy na rynkach królują niepewność i awersja do ryzyka, złoty zwyczajowo traci na wartości.

Anna Wrzesińska, analityk Domu Maklerskiego IDMSA, wskazuje także na to, że złotemu powinny sprzyjać zainteresowanie zagranicznych inwestorów polskim długiem i relatywnie wysokie stopy procentowe. W większości państw Zachodu stopy są na poziomie bliskim zeru. Inwestorzy zadłużają się w walutach niskooprocentowanych, a za uzyskane środki kupują waluty lub obligacje krajów o wyższej stopie.

Nie wszyscy są jednak optymistami. Łukasz Wróbel z DM Noble Securities i Przemysław Kwiecień z DM X-Trade Brokers prognozują, że euro umocni się do złotego o 3,4 proc. Z kolei Marek Wołos z DM TMS Brokers spodziewa się, że do końca roku euro zyska wobec złotego 2,2 proc.

Reklama

– Pomimo znacznej poprawy nastrojów na rynkach finansowych rzeczywistość ekonomiczna nie uległa poprawie, a w niektórych przypadkach, w tym również w Polsce, dane wyraźnie się pogorszyły. A na dłuższą metę inwestorzy nie uciekną od tego, co dzieje się w globalnej gospodarce. To zaś będzie oznaczało bardziej ostrożne podejście do ryzyka i w konsekwencji przełoży się na osłabienie złotego – uważa Przemysław Kwiecień.

Marek Wołos przypomina o bardzo prawdopodobnych obniżkach stóp procentowych podczas jesiennych posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej. Założenia tych trzech analityków są bardziej zbliżone do wartości środkowej prognoz analityków ankietowanych przez agencję Bloomberg, którzy spodziewają się, że pod koniec roku za euro trzeba będzie zapłacić 4,15 zł.

Specjaliści nie są już tak podzieleni, jeśli chodzi o prognozę na I kwartał. Tylko jeden z nich uważa, że pod koniec marca euro będzie tańsze niż obecnie. Siedmiu obstawia wzrost kursu europejskiej waluty wyrażonego w złotym. Łukasz Wardyn z City Index w swoim pesymistycznym scenariuszu zakłada umocnienie się euro w stosunku do złotego o około 6 proc.

– Strefa euro w I kwartale przyszłego roku być może ponownie zmagać się będzie z problemem zadłużenia poszczególnych krajów, chociażby Grecji. Przyjdzie też czas na ocenę programu skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny. Będą się też zbliżać wybory parlamentarne we Włoszech. W okresie zwiększonej awersji do ryzykownych aktywów polska waluta będzie tracić na wartości – tłumaczy Marek Rogalski z DM BOŚ.