Najpierw pieluchy i ubranka. Potem podręczniki, zajęcia dodatkowe i modne gadżety. Aby nie zbankrutować, trzeba kupować z głową.
Koszt wychowania dziecka w Polsce do 20. roku życia to dla rodziców średni wydatek prawie 180 tys. zł – policzyło Centrum im. Adama Smitha.
Rocznie to 9 tys. zł, miesięcznie 750 zł, dziennie 25 zł. Brzmi to już bardziej rozsądnie. – Posiadanie drugiego dziecka zwiększa ten koszt o 80 proc. – do 317 tys. zł, trzeciego o 60 proc. – do 422 tys. zł – tłumaczy Andrzej Sadowski z centrum.
Ale kwoty te obejmują tylko podstawowe potrzeby potomstwa – wydatki na wyżywienie, odzież, obuwie, leczenie etc. – Czyli niezbędne minimum – kwituje prof. Aleksander Surdej, kierownik Katedry Studiów Europejskich Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. – W tym podstawowym budżecie najwięcej, bo 25 proc. przeznaczone jest na żywność. 15 proc. na odzież. I te dwie pozycje są mniej więcej stałe. Pozostała kwota wydawana jest w zależności od bieżących potrzeb na edukację, ochronę zdrowia, rozrywkę.
W rzeczywistości wydatki na dzieci są dużo wyższe. Oczywiście wiele zależy od pozycji materialnej rodziców, ich miejsca zamieszkania, świadomości.
Reklama
– Te dodatkowe wydatki wynikają z niedoskonałości polskiego systemu edukacji, zdrowia czy wychowania fizycznego – mówi prof. Surdej. – Niski poziom edukacji językowej wymusza na rodzicach znalezienie dodatkowych pieniędzy na korepetycje bądź kursy. Brak ogólnego i bezpłatnego dostępu do obiektów sportowych, w przeciwieństwie np. do Holandii, powoduje, że rodzice muszą opłacać także zajęcia sportowe, w których chce uczestniczyć dziecko – tłumaczy. Podobnie jest z sektorem zdrowia, który mógłby brać przykład z rozwiązań zastosowanych we Włoszech, gdzie opieka medyczna i lekarska dla dzieci do 16. roku życia nic nie kosztuje rodziców. Wydatki na ten cel pochodzą z państwowego funduszu. U nas bezpłatna jest opieka podstawowa lub inwazyjna. Zapobiegawcza – np. dentysta, ortodonta, jest bezpłatna w zakresie tak podstawowym, że aż uwłaczającym osiągnięciom współczesnej medycyny.
– Wielkość wydatków zależy od grubości portfeli. Są koszty, które rodzice muszą ponieść dodatkowo niezależnie od tego, czy mają fundusze, czy muszą pożyczyć. Wynikają one np. z ciągłych zmian programowych w szkołach, co zmusza rodziców do kupowania co roku nowych podręczników, bez możliwości pozyskania ich z rynku wtórnego – wyjaśnia prof. Aleksander Surdej. W efekcie znaczna część rodziców zmuszona jest do oszczędzania na pozostałych rzeczach – kupowania tańszego jedzenia, ubrań i mebli z drugiej ręki.
Gdzie kupić najtaniej? Jak dobrze odżywiać dziecko? Jaki sprzęt wybrać? Jakie zabawki, by nie tylko bawiły, ale przede wszystkim uczyły? Ile kosztują zajęcia dodatkowe i w jakim wieku warto posłać na nie dziecko? Tego dowiecie się z naszego dodatku.
ikona lupy />
Kredyt gotówkowy na wyprawkę szkolną / DGP