Drużyna niemal błyskawicznie się podzieliła. Przede wszystkim kapitan zespołu Igor Denissow żąda więcej respektu dla rosyjskich graczy. Po takiej wypowiedzi został on, podobnie jak napastnik Aleksander Kierszakow, oddelegowany do rezerw.

Nie trzeba chyba mówić, jaka panuje zatem atmosfera. Odbija się to również na wynikach. W Lidze Mistrzów Zenit uległ Maladze 0:3, a w rodzimych rozgrywkach spada na łeb na szyję w tabeli. Teraz zajmuje piąte miejsce.

"W zespole widać niepokój i nie wszystko wygląda tak, jak powinno" - przyznał włoski szkoleniowiec Luciano Spalleti.

Reklama

Po raz pierwszy do starcia między zawodnikami doszło w zeszłym tygodniu w spotkaniu ligowym z Krylją Sowietow Samara (2:2). Po meczu rosyjscy zawodnicy spotkali się z zarządem i zażądali podwyżki. Prośba została jednak odrzucona.

"Denissow ma jeden z najwyższych kontraktów w Rosji" - tłumaczył dyrektor generalny klubu Maksym Mitrofanow. Jak podały miejscowe media 28-letni piłkarz zarabia trzy miliony euro rocznie.

"Tu nie chodzi wyłącznie o mnie. Występuję jako adwokat pozostałych rosyjskich zawodników, na których Zenit się zawsze opierał. Chcę, by ich zarobki zostały dopasowane do tych, jakie mają zagraniczne gwiazdy. Czy naprawdę jesteśmy od nich gorsi tylko dlatego, że jesteśmy Rosjanami?" - pytał Denissow.

Na razie nie widać rozwiązania konfliktu. Oliwy do ognia dodał jeszcze trener reprezentacji Rosji Włoch Fabio Capello, którzy zażądał, by Denissow grał znowu w pierwszym składzie, ponieważ niedawno został kapitanem kadry.

Dlatego też pojawiły się już w mediach doniesienia o jego odejściu z Zenitu. Podobno ofertę złożył mu nawet Liverpool FC.