Zgodzili się z tym wszyscy uczestnicy sesji plenarnej „Ile państwa w gospodarce? Ile rządu w społeczeństwie”, która odbyła się podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie.
W dyskusji moderowanej przez prezesa PZU Andrzeja Klesyka udział wzięli Leszek Balcerowicz, Danuta Huebner, Magdalena Środa, włoski ekonomista Attilio Celant oraz Urlich Grillo z organizacji pracodawców niemieckich. O ile z samą zasadą „dostosowywania relacji państwo – gospodarka do aktualnych warunków ekonomicznych” zgodzili się wszyscy, to już w kwestii tego, jak należy to robić i jak mocno w rynek powinno ingerować państwo, różnice zdań były spore.
Leszek Balcerowicz zauważył, że o tym, jak powinno wyglądać i funkcjonować państwo, dyskutuje się nieprzerwanie od dwóch tysięcy lat. Jego zdaniem wielu ludzi, szczególnie w czasach kryzysu czy spowolnienia, demonizuje wolny rynek i nawołuje państwo do jego uregulowania.
Reklama
– Zbyt wielu ludzi wierzy w rynkowego Świętego Mikołaja – stwierdził Balcerowicz i dodał, że jedyne, czego świat, Europa i Polska potrzebują w obecnej sytuacji ekonomicznej, to więcej wolnego rynku. Zdaniem ekonomisty tylko w ten sposób można zażegnać widmo kryzysu, czyli naprawić to, co zepsuł państwowy interwencjonizm.
Jego kolega po fachu z Włoch, Attilio Zelant, wypowiadał się w nieco mniej liberalnym tonie. Jego zdaniem rynki potrzebują państwa w przechodzeniu przez kryzys, ale pod warunkiem że celem jego działania jest przywrócenie rynkom konkurencyjności. – Chodzi między innymi o zreformowanie systemów podatkowych w taki sposób, aby firmy mogły się rozwijać – mówił Celant i zwracał uwagę, że im bardziej rozwinięta jest gospodarka, tym mniejsza jest w niej rola państwa. – I dobrze, bo firmy mają podejście strategiczne, podczas gdy rządy nie. Dlatego powinny jedynie kontrolować część infrastruktury, z której korzysta wolny rynek, jak np. porty – argumentuje ekonomista.
Ale już zdaniem Danuty Huebner państwo ma znacznie większą rolę do odegrania w sztuce pt. „Kryzys”. Jej zdaniem rynek sam wykreował ryzyko, którego nie udźwignął, ale swoją rękę przyłożyły do tego także rządy, które prowadziły nierozważną politykę. – Teraz musimy sięgać w Europie po nowe czynniki wzrostu, jak badania i rozwój oraz nowe technologie. Nie da się tego osiągnąć bez udziału państwa – twierdzi Huebner.
Jeszcze dalej poszła Magdalena Środa, w której opinii zadaniem państwa jest przede wszystkim zapewnienie wolności wszystkim ludziom. Ma się to objawiać również w racjonalnej redystrybucji dochodów. – Wyobraźmy sobie, że dwóch ludzi dostaje po hektarze ziemi. Jeden uprawia na niej szparagi i na tym zarabia, drugi jest poetą, więc z ziemi nie ma dochodu. Pytanie, czy ten pierwszy powinien opodatkować się na rzecz tego drugiego? Obowiązek moralny tak nakazuje – uważa Środa.
Ale zdaniem Leszka Balcerowicza obowiązku moralnego nie można łączyć z obowiązkiem prawnym, np. moralny nakaz pomagania bezrobotnym jest czymś zupełnie innym niż prawny nakaz tego samego. – Rolą państwa nie powinno być zajmowanie się bezrobotnymi, lecz wprowadzenie takich reform systemowych, aby to bezrobocie zminimalizować – twierdzi ekonomista
Jeszcze inaczej moralność biznesu widzi Urlich Grillo z organizacji pracodawców niemieckich. – Moralne są inwestycje. W ten sposób firmy zapewniają miejsca pracy, pensje, rozwój gospodarce, a tym samym także dobrobyt społeczeństwu – wyliczał.
Do czego doprowadzić może zbytni interwencjonizm i rozbudowany socjal, udowadniał na przykładzie Włoch Celant. 20 lat temu dług publiczny tego państwa wynosił 60 proc. PKB, podczas gdy dziś jest to 120 proc. Co powinna zrobić Polska, aby nie powtórzyć błędów Włoch? – Obecnie musimy być pragmatyczni i wykorzystać nasz potencjał naukowo-badawczy oraz intelektualny. Nie może to się jednak opierać na zachętach typu zwolnienia z podatku na dwa lata. Aby naprawdę i na stałe ułatwić i zachęcić firmy do wykorzystania tkwiącego w nich potencjału, potrzebne są zmiany systemowe – twierdzi Danuta Huebner. Urlich Grillo uważa, że w przypadku Polski najlepsze rezultaty przyniosłoby zminimalizowanie biurokracji oraz uproszczenie systemu podatkowego.