"To budżet, by walczyć z długiem, który nie przestaje rosnąć" - powiedział premier Jean-Marc Ayrault po zakończeniu posiedzenia rządu. Wskazał, że dług Francji wzrósł w ciągu pięciu lat z 64 proc. do ponad 90 proc. PKB obecnie. "Musimy rozpocząć redukcję długu, by obniżyć koszty pożyczek na rynkach" - powiedział premier.

Przyjęty przez socjalistyczny rząd projekt budżetu zakłada wzrost wpływów i redukcję wydatków, co ma przynieść 36,9 mld euro. Pieniądze te mają pochodzić z podwyżki podatków oraz oszczędności. Budżet przewiduje 20 mld euro z nowych obciążeń, którymi obłożone będą gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa (po 10 mld euro), do czego dochodzi przegłosowane latem 4,4 mld oraz 10 mld euro oszczędności w wydatkach państwa, a także 2,5 mld oszczędności w ubezpieczeniach zdrowotnych.

Ayrault zaapelował do Francuzów o mobilizację we wspólnej walce o uzdrowienie finansów publicznych. Analiza rządowa przewiduje, że 4,1 mln gospodarstw domowych, w tym te najbogatsze, zapłacą w przyszłym roku więcej podatków, a 8,5 mln gospodarstw zapłaci mniej.

W ramach 10 mld euro dodatkowych opłat od gospodarstw domowych, 3,5 mld to wzrost podatków od dochodów, a 1 mld euro ma wpłynąć w ramach podatku solidarnościowego od bogactwa. Ponadto 200 mln euro ma być efektem decyzji rządu, by obłożyć osoby o najwyższych dochodach, powyżej 1 mln euro, nowym 75-procentowym podatkiem. To właśnie z tego powodu miliarder Bernard Arnault ogłosił niedawno, że przenosi się z rodzinnej Francji do Belgii, by uciec przed francuskim fiskusem.

Reklama

Projekt budżetu przewiduje też likwidację ponad 12 tys. miejsc pracy w mniej istotnych ministerstwach, co ma umożliwić utworzenie nowych 11 tys. miejsc pracy w edukacji, wymiarze sprawiedliwości i policji.

Budżet został oparty na tym, że gospodarka Francji wzrośnie w 2013 roku o 0,8 proc. PKB, co Ayrault ocenił jak założenie "realistyczne" i "osiągalne", mimo wątpliwości ekonomistów. Zdaniem premiera, przyszłoroczny budżet umożliwi realizację celu, jakim jest redukcja deficytu z 4,5 proc. obecnie do 3 proc. PKB.

Ekonomiści podkreślają jednak, że biorąc pod uwagę słaby wzrost gospodarczy oraz bezrobocie, wysiłki Francuzów, by zredukować deficyt budżetu będą "bezprecedensowe" i trudne do osiągnięcia. "Redukcja deficytu o 1,5 punktu procentowego to coś nadzwyczajnego, to nigdy nie miało miejsca" - uważa dyrektor narodowego centrum analiz CNRS, Elie Cohen.

Także prezydent Francji Francois Hollande ocenił, że przyszłoroczny budżet to "najważniejszy od 30 lat" wysiłek Francji.