Według szacunków firmy doradczej Colliers transakcje na rynku nieruchomości komercyjnych w III kw. tego roku osiągnęły wartość ok. 280 mln euro. To wzrost w stosunku do II kw., kiedy inwestycje wyniosły 200 – 220 mln euro i spadek wobec I kw., gdy inwestorzy wydali na biura, centra handlowe i magazyny ok. 720 mln euro. Do tak dobrego wyniku na początku roku przyczyniła się sprzedaż warszawskiego centrum handlowego Złote Tarasy za 475 mln euro.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy największą popularnością wśród kupujących cieszyły się biurowce w stolicy. Na 10 zawartych w tym czasie transakcji siedem przypadło właśnie na takie obiekty. Dwie pozostałe dotyczyły centrów handlowych poza Warszawą, a jedna nieruchomości logistycznej. Przewaga transakcji dotyczących biur w stolicy to efekt podejścia inwestorów oraz dostępności finansowania zakupów na rynku nieruchomości.
– Inwestorzy szukają bezpiecznych lokat, które dają gwarancję stabilnych przepływów finansowych. Takim rynkiem jest właśnie segment biurowców w Warszawie, finansowym centrum kraju, gdzie obecni są wszyscy liczący się na rynku nieruchomości inwestorzy. Tu wskaźnik powierzchni niewynajętych jest niski, a wpływy z czynszów stabilne. I takie właśnie zakupy finansują banki – ocenia sytuację Piotr Mirowski z Colliers.
W segmencie centrów handlowych, które razem z biurowcami odpowiadają za większość transakcji na polskim rynku, zainteresowaniem cieszą się także obiekty poza Warszawą, ale tylko te z najwyższej półki, głównie nowoczesne centra, o dużej powierzchni najmu, popularne wśród klientów, z rozbudowanymi usługami restauracyjnymi i rozrywkowymi.
Reklama
Według deweloperów banki w zasadzie nie chcą finansować zakupów nieruchomości o gorszych parametrach, które cieszą się zainteresowaniem inwestorów gotowych na większe ryzyko w zamian za szansę na uzyskanie wyższych stóp zwrotu z inwestycji.
– Takimi obiektami zainteresowani są m.in. zamożni zagraniczni inwestorzy indywidualni. Ci zostali jednak odcięci od kredytów bankowych – podkreśla Jarosław Zagórski, dyrektor ds. rozwoju Ghelamco.
Szacunki Colliers wskazują, że od początku roku inwestorzy kupili w Polsce nieruchomości za 1,2 mld euro. Aby teraz udało się powtórzyć wynik ubiegłoroczny (2,5 mld euro), tylko w IV kw. wartość transakcji powinna sięgnąć ok. 1,3 mld euro. Piotr Mirowski uważa, że jest taka szansa, bo IV kw. może być dla rynku nieruchomości najlepszy w całym roku. Wskazuje, że same przedwstępne umowy zakupu, które powinny zostać zamknięte w tym czasie, są warte ponad 600 mln euro.
Ostrożniejszy jest Łukasz Lorencki z firmy doradczej Cushman & Wakefield, który prognozuje, że ten rok powinien się zamknąć transakcjami na poziomie ok. 2 mld euro.