Oznacza to, że bankructw w pierwszych trzech kwartałach było o 18 proc. więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Co gorsza, jeżeli tempo to utrzyma się także w ostatnim kwartale, ten rok może się okazać dla przedsiębiorców najgorszy od siedmiu lat – zbankrutuje ok. 750 firm, podczas gdy w 2005 roku było ich 793.
Do bankructw przyczyniają się sami przedsiębiorcy, którzy nie regulują terminowo faktur i w ten sposób zapewniają sobie darmowy kredyt kupiecki.
Nawet podczas ostatniego globalnego kryzysu finansowego polskie przedsiębiorstwa nie upadały tak często. W 2008 roku splajtowało ich zaledwie 411, rok później – niespełna 700.
Duży wpływ na tegoroczny wynik ma fatalna sytuacja, w jakiej znalazła się branża budowlana – działające w niej firmy stanowią aż jedną czwartą wszystkich upadłości, podczas gdy w kryzysowym 2009 roku było to tylko 10 proc. Co ciekawe, jednocześnie wyraźnie spadła liczba bankructw wśród firm produkcyjnych – obecnie mają one 23-proc. udział wśród wszystkich ogłoszonych sądownie upadłości, podczas gdy w roku 2009 było to 41 proc.
Reklama
Zdaniem ekspertów główną przyczyną bankructw są zatory płatnicze – wiele firm zostało zmuszonych do ogłoszenia upadłości, ponieważ kontrahenci nie zapłacili im za wykonane usługi czy towary. W ten sposób od początku roku poległo między innymi około 150 firm budowlanych, które pracowały choćby przy budowie autostrad czy stadionów. Generalni wykonawcy nie wypłacili im pieniędzy – w wielu przypadkach chodziło o kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych.
O tym, że zatory płatnicze stają się coraz poważniejszym problemem, przekonują również dane wywiadowni gospodarczej Soliditet Polska. Wynika z nich, że na koniec pierwszego półrocza wartość nieuregulowanych faktur przekraczała 1,2 mld zł, podczas gdy na koniec 2011 roku było to nieco ponad 800 mln, a w 2009 roku – zaledwie 500 mln zł.
Z kolei analizy firmy BIG InfoMonitor pokazują, że zaledwie 30 proc. firm terminowo reguluje faktury, zaś 59 proc. przedsiębiorców niepłacących w terminie przyznaje bez ogródek, że robią to celowo – w ten sposób zapewniają sobie darmowy kredyt kupiecki.
Największy problem jest z odzyskaniem faktur przeterminowanych o więcej niż 90 dni. – Obecnie stanowią one aż 8 – 9 proc. wszystkich zatorów, co jest jednym z najgorszych wskaźników w całej Europie. W sektorze MSP jest jeszcze gorzej – tutaj nawet 10 proc. płatności jest przeterminowanych o ponad 120 dni – mówi Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej. A to zapowiada kolejne bankructwa.