Norwescy naukowcy dowodzą, że elektryczne samochody mogą szkodzić środowisku bardziej niż początkowo zakładano – donosi The Guardian.

Badacze z Norwegian University of Science and Technology postanowili jeszcze raz przeanalizować wpływ elektrycznych samochodów na środowisko. W raporcie opublikowanym w Journal of Industrial Ecology zastanawiają się, czy wprowadzenie na rynek samochodów na prąd nie będzie jedynie swego rodzaju „przesunięciem” problemu zanieczyszczenia planety – choć pojazdy tego typu mają wiele zalet, nie są też wolne od wad.

Toksyczny jest zwłaszcza proces ich produkcji. Z norweskiej analizy wynika, że jego wpływ na ocieplanie się klimatu jest dwa razy bardziej istotny niż przypadku wytwarzania aut na benzynę czy ropę. Ponadto naukowcy podkreślają, że nie ma sensu przestawiać się na elektryczność, jeżeli dalej ma ona być produkowana głównie z paliw kopalnych. Nie powinno się też promować takich pojazdów w regionach, gdzie nadal większość energii powstaje z węgla.

W badaniu wzięto pod uwagę „pierwszy rzut” elektrycznych aut, które produkowane są w części z metali odzyskanych i w części z nowych materiałów. Można oczekiwać, że z upływem czasu udział recyklingu w ich produkcji wzrośnie, a negatywny wpływ na środowisko zmniejszy się. Zdaniem przedstawiciela Society of Motor Manufacturers and Traders należy także pamiętać o unijnych strategiach na 2020 r. dotyczących ograniczenia emisji dwutlenku węgla i wyższego udziału źródeł odnawialnych w procesie produkcji energii. Jeżeli uda się je wdrożyć, nie trzeba będzie obawiać się, że elektryczne samochody zaszkodzą atmosferze bardziej niż tradycyjne.

>>> Polecamy: Elektryczne skutery i taksówki na ulicach Amsterdamu

Reklama
ikona lupy />
Prezydent Korei Płd. Lee Myung-Bak ogląda elektryczny samochód BlueOn koncernu Hyundai Motor Co podczas prezentacji, która odbyła się 9 września w Seulu. / Bloomberg