Władze w Pekinie zwróciły się do czołowych instytutów naukowych w kraju, aby przygotowały propozycje reform gospodarczych, które mają zatrzymać spadek dynamiki wzrostu.
Propozycje czołowych think tanków zakładają ograniczenie pozycji państwowych firm i zwiększenie roli rynku.
Chiny zbliżają się do etapu, w którym rząd musi podjąć kolejne fundamentalne reformy – mówi Reutersowi Shi Xiaomin, wiceszef China Society of Economic Reform, instytutu analitycznego działającego pod auspicjami Narodowej Komisji Rozwoju i Reform, czyli ciała zajmującego się planowaniem gospodarczym. Na konieczność tych reform wskazują ostatnie statystyki. Chiński wzrost gospodarczy spadł w trzecim kwartale do 7,4 proc. z 7,6 proc., co oznacza siódmy kolejny kwartał, w którym ta wartość zniżkowała. Na dodatek zanosi się na to, że wzrost za cały obecny rok będzie najniższy od co najmniej 13 lat.
Spowolnienie jest tym bardziej nie na rękę, że na początku listopada zacznie się kongres Komunistycznej Partii Chin, na którym ma nastąpić odbywające się co 10 lat przekazanie władzy następnej generacji. Prezydenta Hu Jintao zastąpi dotychczasowy wiceprezydent Xi Jinping, a premiera Wen Jiabao – Li Keqiang. Ewentualne poważniejsze załamanie gospodarki – a ma ona kilka słabych ogniw – mogłoby zagrozić pozycji nowej ekipy.
Reklama
Według nieoficjalnych informacji najważniejsze zalecenia mają dotyczyć ograniczenia pozycji państwowych firm oraz zwiększenia roli rynku w ustalaniu oprocentowania kredytów, cen surowców czy kursu juana.
Ponad sto tysięcy państwowych firm cieszy się ogromnymi przywilejami, mając m.in. preferencyjny dostęp do kredytów bankowych i rządowych kontraktów. Z kolei stopa oprocentowania kredytów jest praktycznie ustalana przez rząd centralny, który też w dużej mierze decyduje, do kogo trafią pieniądze. Wreszcie ziemia i bogactwa naturalne pozostają własnością państwa, a sektor prywatny jest ograniczony do prawa do ich użytkowania. Zdaniem analityków zmiany na tych obszarach będą miały większe znaczenie dla rozwoju gospodarczego niż zwiększenie wymienialności juana, co również ma się znaleźć w pakiecie propozycji. Kolejną sprawą jest reforma systemu podatkowego.
Eksperci ostrzegają, że Chiny muszą znaleźć sposób na pobudzenie wzrostu, bo w przeciwnym razie grozi im długotrwałe utknięcie na poziomie kraju o średnim dochodzie – gdy stracą udział w rynku na rzecz państw oferujących produkcję jeszcze taniej, a z drugiej strony nie będą w stanie nadrobić dystansu do najbogatszych. Jednym ze sposobów na zapobieżenie takiej sytuacji jest zwiększanie popytu wewnętrznego.
Ale zagrożeń jest więcej. Po pierwsze, rosnąca bańka na rynku nieruchomości. Liczba budowanych mieszkań w Chinach przekracza faktyczny popyt, na dodatek spora część nie jest nawet wynajmowana, lecz stoi pusta, czekając na to, że ceny wzrosną jeszcze bardziej. Po drugie, zadłużenie władz lokalnych. Po uruchomieniu w 2008 r. pakietu stymulującego gospodarkę władze lokalne zaczęły wiele inwestycji. Skala powstałych wówczas długów jest trudna do oszacowania.