Samorządy będą głównym beneficjentem przyszłego wydobycia gazu łupkowego. Tak wynika z przepisów przygotowywanych przez resort środowiska. Do gmin, powiatów i województw co roku z tytułu eksploatacji wpływać może nawet 86 mln zł.

Stawki opłat wzrosną

W zeszłym tygodniu rząd przyjął założenia do ustawy o wydobywaniu węglowodorów, które przewidują wprowadzenie podatków od wydobycia gazu i ropy na poziomie odpowiednio 5 proc. i 10 proc. wartości wyprodukowanego surowca.
– Wartość ta ma być ustalana ba bazie średnich notowań gazu na europejskich giełdach TTF i NBP – wyjaśnia Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i główny geolog kraju.
Reklama
Dodatkowo wprowadzona będzie 25-proc. danina od zysków osiąganych z wydobycia. Choć ustawa wejdzie w życie w przyszłym roku to jej zapisy podatkowe zaczną obowiązywać dopiero od stycznia 2015 roku – o ile ruszy wydobycie gazu z łupków na dużą skalę i uwolniony zostanie rynek gazu. Jak ocenia Ministerstwo Finansów 25-proc. podatek będzie jednak egzekwowany dopiero w 2025-2027 roku.
O ile wpływy z podatków mają zostać rozdzielone między budżet centralny a Węglowodorowy Fundusz Pokoleń, to w projekcie ustawy nie zapomniano o najważniejszym chyba ogniwie – samorządach lokalnych, na terenie których prowadzone będą wiercenia. To właśnie one – zgodnie z projektowanymi przepisami – będą istotnymi beneficjentami przemysłowego wydobycia gazu z łupków, choć także konwencjonalnych ropy i gazu. To do nich w głównej mierze trafią bowiem wpływy z nowej opłaty eksploatacyjnej. Rząd ustalił, że stawki tej opłaty wzrosną i to znacząco.
Do tej pory firmy wydobywcze za eksploatację złóż płaciły 5,89 zł za każde 1000 m sześc. gazu ziemnego oraz 34 zł za tonę ropy naftowej. Według projektowanych przepisów stawki wyniosą teraz 24 zł dla gazu (czterokrotny wzrost) i 50 zł dla ropy (skok o blisko 50 proc.).

Nowy podział wpływów

Inaczej będą też dzielone wpływy z tego tytułu. Dziś 60 proc. tej opłaty trafia do gminy, na terenie której prowadzone są wiercenia. Resztę przejmuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). W nowym systemie znacznie szerszy strumień gotówki popłynie do samorządów. Nadal 60 proc. udział zachowają gminy, ale po 15 proc. zgarną również powiaty i województwa. NFOŚiGW przypadnie jedynie 10 proc. To nie znaczy jednak, że Fundusz straci. Przychody z tytułu opłat eksploatacyjnych będą bowiem i tak sporo wyższe niż do tej pory.
W efekcie zmian to jednak dochody gmin wzrosną najmocniej – będą aż cztery razy wyższe niż do tej pory. Według wyliczeń resortu finansów przy wydobyciu gazu na poziomie 2 mld m sześc. wyniosą one 29 mln zł zamiast 7 mln zł, jakby było liczone według dotychczasowej stawki. Gdy produkcja sięgnie 6 mld m sześc. wpływy te sięgną już aż 86 mln zł. W takim scenariuszu powiaty i województwa dostaną w sumie 44 mln zł do równego podziału.
Eksperci pozytywnie oceniają projektowane regulacje w tym zakresie. Tomasz Gryżewski, menedżer w Talisman Energy, twierdzi, że zapowiedź większego udziału we wpływach podatkowych samorządów lokalnych korzystnie wpłynie na rozwój prac poszukiwawczo-wydobywczych. Podobnie uważa Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).
– Znaczące zwiększenie udziału gmin w przyszłych dochodach z wydobycia gazu z łupków jest niezwykle ważne. Uwzględnienie tego w rządowym projekcie to wyraźny sygnał dla lokalnych społeczności, że są traktowane jako kluczowy uczestnik tego ważnego dla Polski projektu – przekonuje Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Czas na przyspieszenie

Spora część analityków nie ma wątpliwości, że publikacja założeń kierunkowych do ustawy węglowodorowej i przedstawienie w nich takich rozwiązań podatkowych zintensyfikuje proces poszukiwań gazu z łupków w Polsce.
Do tej pory resort środowiska wydał 111 koncesji na poszukiwanie i rozpoznanie niekonwencjonalnych złóż gazu. Dysponuje nimi 19 grup kapitałowych (najwięcej, bo 15, ma PGNiG). Prace na większości licencji – zwłaszcza należących do zagranicznych spółek (dysponują ponad 2/3 licencji) – idą jednak opieszale. Do 1 października zakończono wiercenia 31 otworów, a w toku jest dalszych sześć. Jeszcze w tym miesiącu powinny ruszyć kolejne dwa. Kluczowy dla stwierdzenia o zasobach i opłacalności eksploatacji danego złoża proces szczelinowania hydraulicznego przeprowadzono na razie jednak tylko w 10 odwiertach (w dwóch poziomych i ośmiu pionowych).
Do 2021 roku firmy zobowiązały się jednak w koncesjach do wykonania łącznie 309 odwiertów poszukiwawczych, w tym 128 obowiązkowych i 181 opcjonalnych (w zależności od możliwości i wyników prowadzonych prac).
Wedle amerykańskich szacunków zasoby gazu łupkowego w Polsce wynoszą od kilkuset miliardów metrów sześciennych do nawet ponad 5 bln w najbardziej optymistycznym scenariuszu. Bardziej zachowawcze prognozy Państwowego Instytutu Geologicznego określają wydobywalne zasoby na maksymalnie 1,9 bln m sześc. Najbardziej prawdopodobny przedział to jednak 350-770 mld m sześc. To i tak – z punktu widzenia naszego rocznego zapotrzebowania na surowiec, które sięga około 15 mld m sześc. – ilości wystarczające na dziesiątki lat. Nic dziwnego, że w Ministerstwie Środowiska czeka na rozpatrzenie już kolejnych 20 nowych wniosków o koncesję na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu z łupków.