Z wniosku o upadłość wynikało, że zobowiązania spółki wobec gminy wynoszą 266 tys. zł i są to zaległości w opłacaniu podatku od nieruchomości za budynek, który jest siedzibą spółki.

"Starano się wykorzystać pretekst, by doprowadzić do upadłości spółki" - powiedział prezes spółki Port Lotniczy Mazury Bolesław Piechucki, komentując złożenie do sądu wniosku przez gminę Szczytno.

Do czasu ukazania się depeszy PAP nie udało się skontaktować z burmistrz Szczytna.

Spółka Port Lotniczy Mazury, w której głównym udziałowcem jest firma European Business Partners sp. z o.o. (EBP) z 61 proc. udziałów, do sierpnia 2011 roku dzierżawiła lotnisko w Szymanach koło Szczytna. Deklarowała, że rozbuduje i uruchomi port lotniczy. Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego wypowiedział jej jednak umowę dzierżawy. Uznał bowiem, że spółka mimo obietnic przesuwa w czasie przyjęcie harmonogramu inwestycji w porcie i nie gwarantuje wznowienia działalności, a pieniądze unijne na rozbudowę lotniska, które spółka miała dostać, mogą przepaść.

Reklama

Oprócz EBP udziałowcami spółki są firmy państwowe i prywatne, a także samorząd województwa warmińsko-mazurskiego, który ma 5,5 proc. udziałów oraz miasto Szczytno, które posiada 3,5 proc. udziałów.

Postępowanie upadłościowe było drugą sprawą sądową, jaką miała spółka Port Lotniczy Mazury. Pierwsza dotyczyła sporu sądowego z samorządem warmińsko-mazurskim, który żądał od spółki wydania lotniska w Szymanach.

Spółka nie chciała opuścić terenu lotniska dobrowolnie. W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał rację samorządu i nakazał spółce Port Lotniczy Mazury wydanie lotniska samorządowi wojewódzkiemu. Samorząd powołał własną spółkę Warmia-Mazury do zarządzania lotniskiem, aby nie przepadły unijne dotacje na rozbudowę lotniska i jego uruchomienie. Rozbudowa portu w Szymanach ma kosztować 200 mln zł, a unijne dofinansowanie inwestycji ma wynieść do 76 proc.

Aby dotacja unijna nie przepadła, port lotniczy musi zostać uruchomiony do 2015 roku.