"Wtorkowa sesja minęła bardzo spokojnie w oczekiwaniu na wynik wyborów w USA i decyzję RPP. Cały dzień kurs oscylował wokół 4,12 za euro w wąskim przedziale 4,1150-4,1250" - powiedział w rozmowie z PAP diler walutowy BPH Andrzej Krzemiński.

"Na razie rynki są w zawieszeniu, oczekują na wyniki wyborów. Nie sądzę, by wynik wyborów w USA mógł bezpośrednio wpłynąć na złotego, chyba, że dolar by się umocnił. Tego jednak raczej nie przewidujemy, chyba, że wynik byłby niespodzianką, a za taką uważam zwycięstwo Romneya. Jest on postrzegany jako większy jastrząb od Obamy, więc dolar mógłby się delikatnie umocnić" - dodał.

"Obniżka stóp o 25 pb jest już w cenach, pozostaje kwestia komunikatu i konferencji, podczas której RPP zasygnalizuje swoje nadstawienie. Jeśli będzie bardziej gołębia, niż spodziewa się rynek, i zasygnalizuje szybsze cięcia niż wyceniają inwestorzy, to złoty może się osłabić do ok. 4,15 za euro. Jeśli jednak Rada nie okaże się tak skora do szybkiego cięcia stóp i oznajmi w komunikacie, że będzie się przyglądać danym, to nie spodziewałbym się większego przełożenia na złotego" - ocenił Krzemiński.

W środę rynek spodziewa się obniżki stóp NBP o 25 pb.

Reklama

Dilerzy rynku długu czekają na wydźwięk komunikatu i konferencji po listopadowym posiedzeniu RPP.

"We wtorek na rynku niewiele się dzieje przy ospałych obrotach. Obroty są mniejsze, gdyż rynek czeka na środową decyzję RPP i konferencję. Ważniejsza od decyzji Rady wydaje mi się nakreślenie tego, jakich decyzji można się spodziewać w kolejnych miesiącach" - powiedział w rozmowie z PAP szef dilerów obligacji Banku Millennium Henryk Sułek.

"Dla polskich obligacji posiedzenie RPP jest dużo bardziej istotne od wyników wyborów w USA" - dodał.

MF zaoferuje w czwartek 8 listopada obligacje PS0418 za 2,0-4,0 mld zł.