Złota, które jest składnikiem naszych rezerw dewizowych. Swoje złoto chcieli zobaczyć również Niemcy, a konkretnie ich najwyższa izba kontroli. Nagle zaczęła się domagać od Bundesbanku, żeby przedstawił dowody, iż faktycznie jest w posiadaniu ponad 3 tys. ton kruszcu, wartych jakieś 130 mld euro (więcej złota mają jedynie Amerykanie). Wprawdzie „Buba” trzyma część zasobów w skarbcach we Frankfurcie, ale większość jest ulokowana w bankach centralnych w USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Miał trochę racji Carl-Ludwig Thiele, członek zarządu Bundesbanku, mówiąc, że dyskusja na temat audytu niemieckiego złota zmierza w kierunku absurdu.

Wyjaśniał również, że Bundesbank co roku dostaje potwierdzenie ilości i jakości złota posiadanego w skarbcach innych banków centralnych. Ale było już za późno. Tłumaczyć się muszą też inni. Bank Włoch ma 2,5 tys. ton złota, którego część trzyma za granicą. Jego rzecznik przyznał, że nie jest ona w żaden sposób fizycznie sprawdzana. Podobnie jest w przypadku Holandii (ponad 600 ton złota). Dlaczego złota się nie sprawdza? Powód jest prozaiczny: do skarbców zwykle nie tak łatwo wejść.

Pisał o tym magazyn „Central Banking”: „Bank Anglii nie pozwala przedstawicielom zagranicznych banków centralnych wejść do skarbca, chociaż Bundesbank płaci mu pół miliona euro rocznie za przechowywanie złota”. Prawie 100 ton złota będących własnością Polski jest także przechowywanych w Banku Anglii. Oczywiście nie wszyscy tak pilnują swoich sekretów. Christian Noyer, gubernator Banku Francji, stwierdził w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” jeszcze we wrześniu, że „nasi klienci mają możliwość fizycznego sprawdzenia (przechowywanego u nas złota – red.), kiedy mają na to ochotę”. Ale Francuzi też mają na koncie złotą traumę. Gdy prezydent Charles de Gaulle dowiedział się, że francuskie złoto jest przechowywane w amerykańskiej Rezerwie Federalnej, rozkazał przywiezienie go do kraju. Dopóki to się nie stało, jak sam mówił, nie mógł spać.