Przedsiębiorcy domagali się pieniędzy za wykonane prace przy budowie dróg i autostrad. Ponieważ nie mogą ich odzyskać od głównych wykonawców, gdyż często są to firmy w stanie upadłości, to domagają się zapłaty od inwestora - czyli GDDKiA.

Wypłatę pieniędzy przez GDDKiA firmom poszkodowanym przy budowie dróg umożliwia specustawa z 28 czerwca 2012 r. o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców. Poszkodowani przedsiębiorcy mogą się zwrócić o wypłatę pieniędzy do generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad, który z kolei będzie dochodził pieniędzy od wykonawców, którzy nie zapłacili. Pieniądze wypłacane poszkodowanym firmom pochodzą z Krajowego Funduszu Drogowego.

"To przedsiębiorcy, którzy złożyli wnioski o wypłatę pieniędzy do oddziału warszawskiego. Zaprosiliśmy delegację protestujących do środka, żeby porozmawiać i wyjaśniać, że nie ma mowy o opieszałości z naszej strony, jeśli chodzi o wypłaty" - powiedziała PAP rzeczniczka GDDKiA.

Jak wyjaśniła, zaliczki są wypłacane przedsiębiorcom niezwłocznie po tym, kiedy dostarczą oni wszystkie wymagane ustawą dokumenty i kiedy ich wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie. Poinformowała, że przedsiębiorcy muszą m.in. dostarczyć oświadczenie, że wykonali dane prace osobiście i że rozliczyli się ze swoimi podwykonawcami. Takie oświadczenie muszą złożyć w oddziale osobiście lub przysłać z podpisem poświadczonym przez notariusza.

Reklama

"Staramy się pomagać tym ludziom najbardziej jak to jest możliwe. Na przykład występujemy do sądu o spisy wierzytelności firm, a oni muszą tylko wskazać, w którym punkcie są ujęci" - wyjaśniła rzeczniczka. "Im szybciej otrzymamy komplet dokumentów, tym szybciej będziemy mogli wypłacić pieniądze" - dodała rzeczniczka.

Stwierdziła, że w oddziale warszawskim Dyrekcji złożono do tej pory 121 wniosków o płatność, na łączną kwotę 79 mln zł. 22 z tych wniosków zostało odrzuconych, a 45 przedsiębiorców już otrzymało pierwsze wypłaty. Wypłacona do tej pory suma z tego oddziału to niemal 12 mln zł.

Przedsiębiorcy zaproszeni do siedziby GDDKiA, spędzili tam kilka godzin. Omawiali wspólnie z urzędnikami z GDDKiA, po kolei poszczególne przypadki i ustalali, jakich dokumentów jeszcze brakuje. Jak poinformowała PAP rzeczniczka, spotkanie zakończyło się ok. godz. 16.30.