Budowa gazociągu South Stream, którym gaz z Rosji i Azji Środkowej ma być tłoczony do Europy z ominięciem Ukrainy, rozpocznie się 7 grudnia - ogłosił we wtorek prezes rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller.

Magistrala ma prowadzić z rejonu Anapy w Rosji po dnie Morza Czarnego - w tym przez wyłączną strefę ekonomiczną Turcji - do okolic Warny w Bułgarii, a następnie przez Serbię, Węgry i Słowenię do Tarvisio na północy Włoch.

Miller przekazał, że decyzja inwestycyjna o budowie morskiego odcinka South Stream zostanie podjętą w środę. Natomiast na czwartek zaplanowano podjęcie decyzji inwestycyjnej dotyczącej ułożenia lądowego odcinka rury na terytorium Bułgarii.

We wtorek Gazprom i słoweński Plinovodi podjęły decyzję inwestycyjną obejmującą lądowy odcinek gazociągu na terytorium Słowenii. Wcześniej rosyjski monopolista zawarł podobne umowy inwestycyjne ze swoimi partnerami w Serbii i na Węgrzech.

Początkowo South Stream w Bułgarii miał się dzielić na dwa gazociągi. Drugi miał prowadzić na południe Włoch przez Grecję. Projekt zakładał też, że pierwszy przez Serbię i Węgry zostanie doprowadzony również do Austrii. Wszelako w zeszłym tygodniu Gazprom poinformował o rezygnacji z tych planów.

Reklama

Moc przesyłowa South Stream ma wynieść 63 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Magistrala będzie się składać z czterech nitek o przepustowości po 15,75 mld metrów sześciennych. Jej morski odcinek będzie miał 900 km. Pierwszą nitkę Gazprom zamierza uruchomić w 2015 roku, a pełną moc South Stream miałby osiągnąć w 2018 roku.

Według najnowszych szacunków budowa magistrali będzie kosztować co najmniej 16 mld euro. Dodatkowo niezbędne będzie ułożenie 2300 km rur i zbudowanie 10 tłoczni w Federacji Rosyjskiej. Gazprom nie podaje, ile to będzie kosztować.

Poza Gazpromem (50 proc. udziałów) inwestorami South Stream są trzy zachodnioeuropejskie koncerny energetyczne: włoski Eni (20 proc.), niemiecki Wintershall (15 proc.) i francuski EdF (15 proc.).

Ukraina wielokrotnie apelowała do Rosji o odstąpienie od budowy South Stream. Rosja niezmiennie twierdziła, że nie zrezygnuje z tego przedsięwzięcia.

South Stream jest także konkurencją dla wspieranego przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone gazociągu Nabucco (tą magistralą do Europy ma być tłoczony surowiec z regionu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej, w projekcie uczestniczą Austria, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Turcja).

We wrześniu 2011 roku komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger określił South Stream jako przedsięwzięcie sprzeczne z interesami Unii Europejskiej i ostrzegł, że rosyjski monopolista może napotkać problemy z kontraktami, jeśli magistrala przeszkodzi projektowanemu przez stronę unijną gazociągowi Nabucco.

Oettinger ocenił, iż South Stream jest ze strony Moskwy próbą niedopuszczenia do powstania projektu Korytarza Południowego, czyli dostaw gazu do Europy z ominięciem Rosji - z Turkmenistanu po dnie Morza Kaspijskiego do Azerbejdżanu i dalej do Turcji.